Kochają ją miliony, a ona tak traktuje współpracowników. Prawda o Madonnie wyszła na jaw
Madonna jest niekwestionowaną gwiazdą światowej sceny muzycznej. Obecna w branży od 1977 roku diwa wciąż zachwyca swoim głosem oraz wyglądem. Niestety jednak zachowanie Madonny za kulisami podobno pozostawia wiele do życzenia. Prawdę o wokalistce postanowiła właśnie obnażyć osoba z branży.
Lata temu Małgorzata Potocka - obecna dyrektora naczelnego i artystycznego Teatru Powszechnego im. Jana Kochanowskiego w Radomiu - miała okazję spotkać Madonnę na jednym z jej pierwszych występów w lokalnym klubie, w którym promowały się wschodzące gwiazdy.
"Spojrzałam na Madonnę i powiedziałam: 'zobaczycie, ta dziewczyna pozamiata, ona ich wszystkich zeżre'. Wiesz, co miała? Ona w sobie miała totalne parcie. Dziewczynki z przedmieścia czy małej wioski. Dziewczynki, która była zdeterminowana. Wielki szacunek dla niej, niesamowity" - wspominała Potocka w rozmowie dla portalu Złota Scena.
Madonna zrobiła wtedy niespodziewane wrażenie na aktorce. Szkoda tylko, że z biegiem lat podobno zmieniła się diametralnie.
Nowe światło na zachowanie Madonny postanowił rzucić RuPaul. Artysta obecnie spełnia się jako drag queen, jednak piosenkarkę spotkał lata temu, gdy nie był jeszcze popularny. Podobno nie było zbyt przyjemnie.
RuPaul w swojej autobiografii "Dom ukrytych znaczeń" wyznał, że po raz pierwszy spotkał Madonnę podczas wydarzenia "New Music Seminar". Piosenkarka prowadziła prelekcję, na temat tego, jak trudno wybić się w branży muzycznej. Wszystko to działo się w latach 80.
Pierwsze wrażenie, które sprawiła Madonna, było oczywiście pozytywne. W końcu doświadczona wokalistka doskonale wiedziała, jak zaprezentować się na scenie.
Zupełnie inaczej Madonna miała zachowywać się w pokoju socjalnym dla artystów.
"Spojrzała na mnie z taką miną, że nigdy jej nie zapomnę - była w niej pogarda i zimna furia spowodowana tym, że w ogóle miałem czelność wejść do tego samego pokoju, co ona. Naturalnie był to pokój, w którym mieliśmy spędzać przerwy i tak się składało, że ja właśnie miałem przerwę, więc nie chodziło o to, że zrobiłem coś złego, ale jej wzrok mówił: 'Co ty tu w ogóle robisz? Czemu tu jesteś? Jak śmiesz odbierać mi tlen?' Wcale nie starała się skrywać odrazy. Wręcz przeciwnie - chciała, żeby było ją widać jak na dłoni" — napisał w książce RuPaul.
Oczywiście są to subiektywne odczucia mężczyzny. Być może wokalistka była wtedy w złym humorze lub po prostu coś ja tego dnia trapiło.
W mediach wielokrotnie pojawiały się już informacje o tym, że największe gwiazdy muzyki mają swoje dość nietypowe wymagania koncertowe.
Madonna podobno wymaga, by przy jej występie pracowało 200 osób, w tym 30 ochroniarzy, kilku prywatnych kucharzy oraz trenerów.
To jednak nie koniec ekstrawaganckich próśb wokalistki.
Garderoba artystki przygotowana na koncerty, ma wyglądać tak, jak ta w jej własnym domu. W pomieszczeniu ułożone mają być lilie oraz róże, mające dokładnie 6 cali długości.
Trzeba przyznać, że Madonna ma swoje fanaberie.
Zobacz też:
Plotki okazały się prawdą. Madonna potwierdziła koniec