Klaudia Halejcio nie stroni od luksusów. Na swoim Instagramie chętnie chwali się wystawnym życiem i przepychem. Jakiś czas temu pochwaliła się nawet, że wraz z ukochanym kupili dom! Jeden z tabloidów obliczył, że kosztował aż 9 milinów złotych.Tym razem wraz ze swoim ukochanym postanowiła wyjechać na romantyczny wyjazd do Paryża. Stolica Francji, uchodząca za stolicę zakochanych, nie do końca jednak sprostała ich oczekiwaniom. Zakochani nie zamierzali się ograniczać: byli w Luwrze, pod Łukiem Triumfalnym, w kabarecie Le Crazy Horse i stołowali się w paryskich restauracjach.
Halejcio niezadowolona z pobytu w Paryżu
Okazało się, że jeden z wykwintnych lokali ją rozczarował. Klaudia miała zastrzeżenia do jakości potraw: "Okropna kawa, niesmaczna czekolada, mrożone makaroniki, drogo"- pisała na Instagramie.Wtedy nie wiedziała jeszcze, że najgorsze dopiero nadejdzie. Halejcio poinformowała właśnie na Instagramie, że została okradziona!
Chciałabym wam opowiedzieć naszą wycieczkę do Paryża, jak wspaniale i ciekawie się zaczęła już pierwszego dnia, w którym mój biedny Oskar dostał ode mnie po głowie. Była taka sytuacja, że brakowało mu pieniędzy, więc dostał ode mnie, że jak zawsze gdzieś wszystko rzuca, nie może się doliczyć i powinien być bardziej zorganizowany. Okazało się, już tak skracając historię, że przez cały wyjazd ktoś nam każdego dnia kradł pieniądze z pokoju
Klaudia opowiedziała, że pierwszego dnia ukradziono im euro, jednak para nie podejrzewała, że to złodziej - bo Klaudia założyła, że jej luby Oskar przez swoje roztrzepanie zawieruszył pieniądze. Niestety kolejnego dnia zniknęło już kilka tysięcy. Złodziej nie połasił się jednak na złotówki.Ten stan rzeczy nie trwał jednak zbyt długo, bo trzeciego dnia - zniknęły również polskie pieniądze. Aktorka wyjaśniła, dlaczego pomimo wcześniejszych kradzieży nie zdecydowali się na zabranie pieniędzy.
A dlaczego zostawiliśmy jeszcze te polskie pieniądze i nie nosiliśmy ich ze sobą? Bo "super" kradną na ulicach, więc nie nosiliśmy tego, a czuliśmy się w dobrym hotelu dość bezpiecznie, zwłaszcza że złodziej zostawiał polskie pieniądze. Co jest nadal dla mnie totalną abstrakcją, że ktoś się pokusił jeszcze trzeci raz o to, żeby ukraść te pieniądze
Halejcio i Oskar od razu postanowili działać i zgłosili całą sprawę menadżerowi hotelu, który... niespecjalnie przejął się całym zamieszaniem.
Aktorce ukradli kilka tysięcy złotych
Zgłosiliśmy sprawę do menedżera hotelu - wspominając, że jesteśmy w jednym z najlepszych hoteli w Paryżu - który opowiadał jakieś dziwne historie, nie przejął się sprawą i nas zwodził cały dzień. Nie chcieli nam udostępnić kamer, mówili, że trzeba zgłosić sprawę na policję, żeby mieć do nich dostęp
Klaudia przyznała, że chcieli załatwić sprawę dość spokojnie, bez zbędnych komplikacji. Niestety nie było to możliwe, więc para finalnie udała się na posterunek i tak przy pomocy tłumacza języka francuskiego - złożyła zeznania.Sytuacja, na razie nie rozwija się po myśli Halejcio, bo wyjawiła, że służby i osoby w hotelu niespecjalnie przejmują się ich problemem - wciąż nie udostępniono im zapisu z kamer.
Historia nadal się toczy, bo nie dostaliśmy nadal wideo z korytarza ani kto aktualnie wchodził do naszego pokoju, kto sprząta. To dosyć dziwne, że w tak dobrym hotelu menedżer po prostu sobie nie radzi i ma nas trochę gdzieś. Więc biedni, bez kasy zostaliśmy w Paryżu, ale zakochani
Halejcio do całej sprawy starała się podejść w żartobliwy sposób i na Instagramie opublikowała serię zdjęć, na których przypomina obserwatorom, że "zostali w Paryżu bez kasy"
Zobacz też:Halejcio zdradza swój sekret. Dzięki temu dorobiła się majątku!Klaudia Halejcio niezadowolona z walentynek w Paryżu. Co poszło nie tak?Koronawirus w Polsce. Waldemar Kraska ujawnił dane z 15 lutego
Koronawirus w Polsce. Ile nowych przypadków? Dane Ministerstwa Zdrowia, wtorek, 15 lutego













