Obecna sytuacja pandemiczna nie nastraja zbyt optymistycznie chyba nikogo. W dodatku tegoroczne święta wielkanocne są dla wielu osób wyjątkowo smutnym momentem.
Ludzie, by nie narażać bezpieczeństwa swojego i bliskich, w tym roku spędzają świąteczny czas samotnie, zamknięci w domach. Do takich osób należy także Kinga Rusin. Dziennikarka przeważnie trzyma nerwy na wodzy i rzadko można zobaczyć w jej oczach łzy, nawet wtedy, gdy coś wywołuje w niej emocje. 11 kwietnia, prowadzącymi porannego programu "DDTVN" byli Anna Kalczyńska i Andrzej Sołtysik. Jedną z części tego wydania był moment, gdy łączyli się z pozostałymi prowadzącymi śniadaniówki, by zapytać, jak spędzają Wielkanoc. Wśród prowadzących nie zabrakło oczywiście Kingi Rusin, która łącząc się w wideokonferencji z kolegami z pracy, pedałowała na rowerku stacjonarnym w swoim domu. Na początku humor nawet dopisywał prezenterce, lecz gdy doszła do momentu, w którym wyznała, że Wielkanoc spędzi zupełnie sama, z jej oczu popłynęły łzy: "To, co się zmieniło dla mnie i to, co słyszałam, przygotowując się do tej rozmowy... Będę płakać... Pierwszy raz chyba w życiu będę spędzała te święta sama. Bo my bardzo poważnie podchodzimy do tych obostrzeń. I muszę chronić moją mamę, która jest w grupie ryzyka. Ona jest sama, moje córki są same, ja jestem sama, no i to będzie trochę przykre" - mówiła, nie mogąc powstrzymać łez.


***Zobacz więcej materiałów wideo:








