Jeszcze kilka lat temu Kazimiera Szczuka była bardzo częstym gościem różnego rodzaju programów telewizyjnych i chętnie dzieliła się z widzami swoimi przemyśleniami na niemal każdy temat.
Wypowiadała się publicznie m.in. o aborcji, pedofilach, globalnym ociepleniu, kościele, feminizmie, serialach Ilony Łepkowskiej i prezenterkach Radia Maryja.
To w programie Kuby Wojewódzkiego przedrzeźniała niepełnosprawną założycielkę Podwórkowych Kółek Różańcowych, Magdalenę Buczek.
W historii polskiej telewizji Kazimiera Szczuka zapisała się także jako najbardziej złośliwa gospodyni teleturniejów - potrafiła podczas emitowanego przez dwa lata na antenie TVN "Najsłabszego ogniwa" nazwać uczestnika głupkiem lub nieukiem. Z poniżania ludzi uczyniła wręcz swój znak rozpoznawczy!
"Jestem starą ciotką o ostrym spojrzeniu" - mówiła o sobie w rozmowie z "Vivą!".
Kazimiera Szczuka jest z wykształcenia historykiem literatury. Zanim dokładnie 20 lat temu - wiosną 2001 roku - zadebiutowała jako dziennikarka telewizyjna w magazynie kulturalnym "Dobre książki", publikowała m.in. na łamach "Zadry" i "Gazety Wyborczej".
Niestety, jej kariera w TVP bardzo szybko legła w gruzach. Po tym, jak w "Pegazie" podczas wywiadu z Manuelą Gretkowską "licytowała się" z pisarką na przekleństwa i użyła paru niecenzuralnych słów, dyrektor Jedynki podziękował jej za współpracę.

Niekonwencjonalny sposób bycia Szczuki spodobał się natomiast szefom TVN24, którzy powierzyli jej rolę gospodyni poświęconych literaturze programów "Dobra książka", a później "Drugie wydanie niepoprawione".
"Kazimiera Szczuka wprowadziła nową jakość w programach o książkach, rezygnując z konwencji "gadających głów" na rzecz bardziej potocznego języka i prowokacyjnych wypowiedzi" - zachwycała się nią "Gazeta Wyborcza".
Kazimiera Szczuka wiele razy "wylatywała" z telewizji, ale nigdy się tym nie przejmowała.
"Ja nie jestem uzależniona od kariery w mediach. Powinnam się bać mówienia tego, co myślę, bo zostanę ukarana? Nie będę mogła występować w telewizji? To trudno! Ja naprawdę nie muszę być gwiazdą" - stwierdziła w rozmowie z portalem "Wiadomości24.pl".

Dziennikarka znana z ciętego języka próbowała też zaistnieć w polityce. W 2014 roku kandydowała do Parlamentu Europejskiego (bez powodzenia), rok później - jako kandydatka Zjednoczonej Lewicy - walczyła o miejsce w ławach sejmowych, a po przegranej zrezygnowała z ambicji politycznych i skupiła się na walce z tymi, którzy... wygrali wybory.
Tak dziś żyje Kazimiera Szczuka
Dziś Kazimiera Szczuka spełnia się przede wszystkim jako krytyczka literacka (tej formy używa, pytana o zawód), publicystka i działaczka społeczna.
Ostatnio związała się ze Strajkiem Kobiet i głośno dopomina się o prawa kobiet, które - jej zdaniem - są przez polski rząd i kościół "realnie torturowane" i "pozbawiane prawa do decydowania o sobie".
Pytana, czy nie tęskni za pracą w telewizji, twierdzi, że w ogóle o tym nie myśli, bo nie ma na to czasu.
"Mam pracę, raz lepszą, raz gorszą. Ale zawsze mam co robić" - powiedziała "Wiadomościom24.pl".
"Jestem osobą towarzyską, lubianą. Ale mało kto wie, że w czterech ścianach miewam ogromne schizy. Nie funkcjonuję w sposób ściśle skoordynowany" - przyznała z kolei w rozmowie z "Gazetą Telewizyjną".



***








