Kołatanie serca, wzmożone pragnienie, rozkojarzenie. To tylko niektóre objawy, z którymi zmaga się ostatnio Katarzyna Dowbor ( 54 l.).
U dziennikarki przed kilku laty zdiagnozowano nadczynność tarczycy. Na szczęście lekarzom udało się ją do pewnego stopnia zaleczyć, dzięki czemu nie przeszkadzała jej w codziennym funkcjonowaniu.
Niestety, objawy ostatnio znów się nasiliły.
"Ma to zapewne związek z wielkim stresem, który Kasia przeszła kilka tygodni temu" - zdradza "Na Żywo" jej znajoma.
Chodzi o głośne wyrzucenie jej z pracy w TVP, gdzie spędziła przeszło 30 lat swojego życia. Katarzyna nie kryła swojego rozżalenia. W tym roku bardziej spodziewała się hucznego jubileuszu, ale jedyny prezent jaki dostała od prezesa to wypowiedzenie.
Kasia ani myśli jednak iść na emeryturę. Zapowiedziała, że spróbuje swych sił w innych mediach. Na razie jednak żadna telewizja nie złożyła jej propozycji.
Do tego wszystkiego doszły problemy zdrowotne. Kasia boi się, że znów będzie musiała zażywać sterydy. Ostatnia terapia była skuteczna, ale miała uboczny skutek - powodowała znaczną opuchliznę twarzy.
"Nie chcę pokazywać się w telewizji w takim stanie, bo to nie wygląda dobrze" - mówi gwiazda.
Z pomocą przyszła partnerka jej ukochanego syna. Okazuje się bowiem, że Joanna Koroniewska cierpi na tę samą chorobę, co jej "teściowa".
"Joasia ma dużą wiedzę o chorobach tarczycy, bo sama cierpi na nadczynność tego gruczołu. Po urodzeniu córki przeszła operację usunięcia części tarczycy, dzięki czemu o wiele lepiej się czuje" - zdradza znajoma aktorki.
Syn i "synowa" są dla niej prawdziwym oparciem w tych trudnych chwilach. Miejmy nadzieję, że problemy ze zdrowiem się niebawem skończą.
Ma w końcu córkę i wnuczkę, dla których nadal musi być w pełni sprawna. A praca w tym wszystkim nie jest już najważniejsza...
Zobacz również:
