Reklama
Reklama

Katarzyna Dowbor niechętnie do tego wraca. Joanna Koroniewska nadal ma do niej żal?

Choć relacje Joanny Koroniewskiej (39 l.) i Katarzyny Dowbor (58 l.) są dziś wzorcowe, jest coś co kładzie się na nich cieniem.

W rodzinie dziennikarki zapanowało wielkie poruszenie. Joasia i Maciek spodziewają się drugiej pociechy, która ma pojawić się już w styczniu przyszłego roku.

Katarzyna Dowbor zapytana przez "Dobry Czas", czy cieszy się, że niebawem powita drugą wnuczkę, odparła: "Pojawienie się dziecka w rodzinie to zawsze wielka radość. Proszę nie ciągnąć mnie za język. Umówiłam się z młodymi, że nie będę w ogóle komentować ich życia".

Chętna do tej pory do zwierzeń dziennikarka wyraźnie nabrała wody w usta. Z pewnością zależy jej, by nie popsuć dobrych relacji z synową. Dowbor zawsze traktowała Joasię jak córkę. Starała się dać jej cząstkę rodzinnego ciepła. Wkrótce nie tylko się polubiły, ale też zaprzyjaźniły.

Reklama

Co więcej, zawsze wypowiadały się na swój temat w samych superlatywach, potwierdzając przy tym, że mogą na siebie liczyć w każdej sytuacji. Dziennikarka była dla aktorki wielkim wsparciem, gdy osiem lat temu okazało się, że Joasia spodziewa się pierwszego dziecka.

Niestety, po rozwiązaniu wzorowe dotąd relacje uległy ochłodzeniu. Młodzi rodzice liczyli, że babcia maleństwa odciąży ich czasami w codziennych obowiązkach, zaopiekuje się Janinką, by oni mogli wyjść do kina czy na imprezę. Niestety, tak się nie stało, bo Dowbor dostała z Polsatu propozycję prowadzenia programu "Nasz nowy dom" i rzuciła się w wir pracy.

Lata upływały, a plotki o konflikcie synowej i teściowej nie cichły. W końcu publicznie ucięła je Dowbor. - Joasia jest bardzo dobrą i wyrozumiałą synową. Rozumie, że babcia pracuje. Janinka też rozumie - wyznała Katarzyna, zapewniając, że między nimi nie ma żadnych animozji.

Ci, którzy znają obie panie, wiedzą, że wiele sobie zawdzięczają. To przecież Katarzyna wspierała Joannę, gdy ich małżeństwo przechodziło kilka lat temu poważny kryzys. Obie znalazły też w sobie oparcie, gdy wykryto u nich chorobę tarczycy. Nie można zatem nie wierzyć w dobre intencje dziennikarki, której na sercu leży szczęście jej dzieci.

- Katarzyna chciałaby więcej pomagać młodym w opiece nad dziećmi, ale póki pracuje zawodowo jest to trudne - zdradza jej znajoma. Dziennikarka wierzy, że gdy na świecie pojawi się druga wnuczka, stanie się babcią z prawdziwego zdarzenia.

- Kasia ma wyrzuty sumienia, bo gdy Maciek był mały, z powodu kariery nie miała dla niego czasu - dodaje źródło. - Po narodzinach kolejnej wnuczki zamierza więcej się angażować w pomoc.

***

Zobacz więcej:

Dobry Czas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy