Katarzyna Cichopek od ponad 20 lat związana jest z Telewizją Polską. Prowadząca "Pytania na śniadanie" zyskała ogromną popularność dzięki serialowi "M jak miłość", w którym wciela się w rolę Kingi Zduńskiej.Od września 2020 roku Kasia spełnia się w roli prowadzącej śniadaniówkę. Gwiazda co jakiś czas zalicza jednak wpadki, co jak się właśnie okazało, nie do końca podoba się wydawcom stacji.Kilka dni temu, z okazji noworocznego wydania programu, zaproszeniu goście i współprowadzący musieli ratować ją z opresji, gdy okazało się, że nie wie, co oznacza termin "biała sala".Źródło "Pudelka" donosi również, że kilka dni wcześniej również zaliczyła wtopę i to nieco bardziej poważną. 24 grudnia na kanapie pojawiła się żona ambasadora Syrii, która opowiadała o obchodach Bożego Narodzenia w tym kraju.
Kiedy Katarzyna Cichopek radośnie zapytała, czy mają ozdoby świąteczne na ulicach, sytuacja zrobiła się niezręczna. Pani ambasadorowa dyplomatycznie wybrnęła, mówiąc, że Syryjczycy ubierają choinki w domach - twierdzi źródło portalu.
Okazuje się, że Cichopek otrzymała ponoć reprymendę za swoje pytanie o święta w Syrii. Wydawca miał zasugerować Kasi, by lepiej przygotowywała się do rozmów z zaproszonymi gośćmi.
Po zakończonej rozmowie wydawca zasugerował Kasi, aby lepiej przygotowywała się do rozmów z gośćmi. Wyjaśnił jej także, że Syria jest praktycznie cała zniszczona w wyniku wojny domowej. Nie może więc być mowy o ozdobach na ulicach... Cichopek tłumaczyła się, że nie przemyślała tego pytania, była w świątecznym nastroju i cieszyła się na myśl o Wigilii... Niesmak wśród osób pracujących przy tym odcinku jednak pozostał - możemy przeczytać na "Pudelku".
Spora wpadka?
Zobacz też:
Kasia Cichopek pokazuje pupę na nowy rok! Fani podzieleni...Kim Kardashian z dekoltem do pasa przyłapana na Bahamach! I to z kim!











