Kiedy wychodziła za wybitnego rosyjskiego reżysera, Iwana Wyrypajewa (40 l.) wiedziała, że będzie musiała wyjechać do Moskwy, gdzie jej ukochany wystawiał sztuki w najlepszych teatrach.
Jednak Karolina Gruszka nigdy nie straciła kontaktu z ojczyzną. Tęskniła za krajem i często go odwiedzała.
"Po miesiącu nieobecności bardzo brakuje mi bliskich i języka" - mówiła.
W 2012 roku w warszawskim szpitalu urodziła córeczkę, Maję Fiewronię. To właśnie z powodu dziecka aktorka postanowiła teraz wrócić do kraju na stałe.
"Maja rośnie, ma już trzy i pół roku, chcieliśmy ją posłać do przedszkola i postanowiliśmy, że to będzie Polska. To poważny krok i nie chodzi tylko o przedszkole, ale i o to, gdzie nasza córka ma się wychowywać" - mówi w wywiadzie dla "Pani" Karolina.
Kilka lat życia na dwa domy dało się aktorce we znaki. Decyzja o przeprowadzce nie była łatwa ze względu na wysoką pozycję zawodową męża, który w Moskwie pełnił funkcję dyrektora teatru Praktika.
Karolina też świetnie radziła sobie na stołecznej scenie. W Rosji była rozpoznawalna aktorką. Jednak tęsknota za ojczyzną i przyszłość dziecka przeważyły.
Z takiego obrotu sprawy cieszą się rodzice Karoliny, którzy mieszkają w podwarszawskim Konstancinie. Wreszcie będą mieli ukochaną wnuczkę blisko siebie. W Moskwie rzadko ją odwiedzali, ponieważ mama aktorki boi się latać.
Teraz gwiazda może liczyć na wsparcie rodziców na co dzień.
Zobacz również:











