Właśnie mijają 2 lata odkąd Karol Strasburger w sierpniu 2029 roku poślubił młodszą o 37 lat Małgorzatę Weremczuk. Ich relacja początkowo była czysto służbowa. Weremczuk była jego menedżerką, a po śmierci ukochanej żony aktora bardzo go wspierała. Dopiero wiosną 2018 roku przyznał, że w spekulacjach na temat ich miłości jest jednak ziarno prawdy.
W listopadzie 2019 roku Strasburger i Weremczuk powitali na świecie córeczkę, która otrzymała imię Laura. Przy okazji i raczej niezamierzenie udało im się wywołać ogólnopolską dyskusję na temat późnego rodzicielstwa. Weremczuk cierpliwie wyjaśniała wówczas, że nie ma to aż takiego znaczenia, jak mogłoby się wydawać, bo „każdy, bez względu na wiek, może osierocić dzieci”.
Karol Strasburger zachwyca się rodzicielstwem
W najnowszym wywiadzie dla „Twojego Imperium” aktor zapewnia, że córka widzi go jako wysportowanego mężczyznę w pełni sił:
Całe życie pracowałem na to, by być w jak najlepszym zdrowiu i kondycji, zatem siły mnie nie opuszczają. Wychowujemy córkę sami, będąc z nią przez całą dobę. Dzięki temu od początku mogę obserwować, jak Laura się rozwija, a rozwija się w niesamowitym tempie. Każdy dzień niesie ze sobą niespodzianki: nowe słowa, umiejętności, predyspozycje, reakcje i miny.
Laura ma już półtora roku i, jak ujawnia dumny tata, jest wyjątkowym dzieckiem. Akurat nic w tym dziwnego, bo każdy rodzic tak mówi o swoich dzieciach. Aktor dodatkowo liczy jeszcze na to, że zarazi córkę sportową pasją:
Jeszcze zbyt dobrze nie mówi, ale gdy widzi mnie grającego w tenisa, sama bierze do ręki rakietę i próbuje z nią biegać po korcie. Już nie mogę doczekać się momentu, w którym pierwszy raz będę mógł zabrać ją na stok narciarski. To wspaniałe uczucie, gdy dziecko przez uścisk ręki, gładzenie po policzku, przytulanie się, niewinne spojrzenie prosto w oczy, powiedzenie słowa „tata” wyraża swoją miłość. Jest to dla mnie niezwykle ważne i wzruszające. W takich chwilach wymiękam. Dla takich chwil warto mieć dzieci



***








