Od 54 lat pokazywał kolekcje dla włoskiego domu mody Fendi, od 37 lat dla Chanel. Do tego "kreował" nowe zapachy, akcesoria i kosmetyki.
Podczas ostatniego pokazu nie pojawił na wybiegu z powodu złego samopoczucia.
To był pierwszy raz, kiedy nie udało mu się uczestniczyć w pokazie mody domu Chanel. 19 lutego współpracownicy poinformowali o śmierci Karla.
"Jego odejście zrobiło mi ogromną wyrwę w sercu i nie wyobrażam sobie, by nie być z nim podczas jego ostatniej drogi. Oczywiście wybieram się na pogrzeb" - mówiła dziennikarzom Joanna Przetakiewicz, polska "przyjaciółka" Karla.
Jakim był człowiekiem?
Inteligentnym, oczytanym, ale i bezwzględnym wobec innych. Nie tolerował ludzkich słabości i nigdy się nad nikim nie litował. Miał obsesję na punkcie zarabiania pieniędzy. Szanował głównie majętne klientki, które były w stanie zapłacić fortunę za jego projekty.
Swoje modelki wyzywał od grubasek. Twierdził, że Adele jest za gruba, a Coco Chanel nie była... wystarczająco brzydka na feministkę. Holocaust - jego zdaniem - nie był złym pomysłem, a prostytucja jest konieczna, by na świecie panował spokój i porządek.
"Jeśli nie chcesz, żeby ktoś ci ściągał spodnie, to nie zostawaj modelką, idź do zakonu" - mówił o akcji #metoo, której nie rozumiał.
Nie tolerował brzydkich i biednych ludzi, a w szczególności brzydkich niskich mężczyzn (sam miał 178 cm wzrostu)!
Najbliższa była mu kotka Choupette, której podobno zapisał cały majątek - 2 miliardy euro.
Nie szanował zdania innych, interesowało go wyłącznie własne. Kochał tylko siebie i nigdy nie chciał mieć dzieci - tak przynajmniej przedstawiał się światu w wywiadach.
Liczyły się dla niego wyłącznie pieniądze i ciuchy. Przez wiele lat był na diecie, by móc wcisnąć się w dopasowane kreacje. "Nikt nie chce patrzeć na grube kobiety. Nie chcę słyszeć o grubych matkach, które oglądają telewizję i, jedząc chipsy, krytykują szczupłe modelki. W modzie chodzi o kreowanie iluzji" - podkreślał.
Był mitomanem. By czuć się atrakcyjniej, wiele faktów na swój temat wymyślał, a tak naprawdę był osobą mocno zakompleksioną, ukrywającą wiek i kiepskie relacje z matką.
Uważał, że noszenie dresu jest oznaką słabości i symbolem utraty kontroli nad własnym życiem. Wstydził się swoich zmarszczek, chował je za ogromnymi okularami słonecznymi.
Projektant nie będzie miał oficjalnego pogrzebu. Za życia wyraził wolę dotyczącą swojego pochówku - chciał, by jego ciało zostało skremowane i spoczęło obok prochów matki i nieżyjącego ukochanego. Przedstawiciel projektanta potwierdził, że zostanie to uszanowane.
Zobacz również:












