"Rolnik szuka żony". Kamila była zbyt wybredna?
Kamila Boś jako jedna z nielicznych uczestniczek otrzymała aż 500 listów od kandydatów. Do prowadzonej przez siebie pieczarkarni zaprosiła trzech panów: Adama, Tomka i Janka. Żaden z nich nie okazał się jednak dla niej odpowiedni. Choć początkowo wydawało się, że coś połączy ją z Tomaszem Kowalskim, rolniczka postawiła na Adama, z którym w rezultacie kompletnie nie mogła się dogadać.
Dziś wyznaje, że panowie po prostu jej nie pociągali. W rozmowie z reporterem "Pytania na śniadanie" Kamila Boś podkreśliła, że nie uważa, by była zbyt wybredna, jak wielu sugeruje. Po prostu niczego szczególnego nie poczuła do chłopaków.
Uważam, że nie ma czegoś takiego, że jestem za bardzo wybredna. Ja po prostu wiem, co mnie pociąga w drugiej osobie - powiedziała w TVP.

Kamila z "Rolnik szuka żony" nadal jest singielką
Piękna rolniczka zapewniła również, że w programie szukała partnera, a nie pracownika, jak pisali złośliwi w internecie. Wciąż nie traci jednak nadziei na znalezienie prawdziwego uczucia.
Pytana, czy "przydałby się mężczyzna w pieczarkarni", stanowczo odpowiedziała, że szuka raczej partnera do życia niż faceta do roboty.
To nie jest tak, że by się przydał. Przydałby się na pewno do życia. Ja sobie tutaj na pieczarkarni bardzo dobrze radzę, mam super załogę więc... No, nie szukam pracownika, tylko miłości - odpowiedziała.
Rolniczka planuje za pięć lat być już żoną i matką. Na razie do szczęścia brakuje tylko odpowiedniego kandydata. Macie jakieś rady dla Kamili?
Zobacz też:
Justyna z "Rolnik szuka żony" stawia na zmiany
Trzynastu członków Rady Medycznej złożyło rezygnację z doradzania rządowi
