Kamil Durczok swojego psa od początku traktował jak członka rodziny. Nie ukrywał, że ukochany owczarek niemiecki był przy nim w trudnych chwilach i dziennikarz cieszył się, że ma u boku tak oddanego przyjaciela.
"Mąż nie trafił na kozetkę psychologa, ale zastosował dogoterapię" - wyjawiła swego czasu żona Durczoka.
Gdy Kamil zaczął wychodzić na prostą okazało się, że tym razem role się odwróciły i jego wsparcia potrzebuje ukochany Sasza. Pies poważnie zachorował. Rozpoczęły się częste wizyty u lekarza, kroplówki, badania.
"Sasza poważnie chory. Nie będzie mnie przez kilka dni. Trzymajcie kciuki" - pisał dziennikarz na swoim profilu na Twitterze.
Pomimo wszelkich prób stan owczarka ciągle się pogarszał. Niestety, nie udało się go uratować, o czym poinformował zrozpaczony Durczok.
Zobacz również:



***Zobacz więcej materiałów








