Kamil Durczok nie żyje. Był związany z Julią Oleś
Poznali się w pracy - Julia Oleś była jedną z dziennikarek w portalu założonym przez Kamila Durczoka. Na salonach zaczęli pokazywać się w 2017 roku - Durczok był wtedy świeżo po rozwodzie; Julia zakończyła swoje małżeństwo, będąc już w związku z dziennikarzem.
Relacja przetrwała kilka miesięcy. Jak podawało "Na Żywo", powodem rozstania miała być inna kobieta - stalkerka - która zakładała co rusz nowe konta w mediach społecznościowych i prześladowała Oleś.
Była jego fanką od dawna. Namierzała jego partnerki i je prześladowała. W moim przypadku nie było to już złośliwe komentowanie zdjęć w internecie. Ta kobieta zamieniła moje życie w piekło. Byłam w nich mieszana z błotem, otrzymywałam nieustanne groźby i obelgi. Znalazła nasz dom, zaczęła przed nim przesiadywać, robić zdjęcia. Czułam się zagrożona.
Sprawa została zgłoszona na policję, prokuratura jednak umorzyła śledztwo. Julia Oleś zdecydowała się na rozstanie z Kamilem Durczokiem. Bała się o swojego syna.

"Każdego szkoda"
Po rozstaniu Julia Oleś skupiła się nad rozkręcaniem autorskiego bloga oraz mediów społecznościowych, które szybko przyniosły jej masę obserwatorów, kontrakty reklamowe, a co za tym idzie status influencerki. W lipcu 2020 roku odbyła się premiera jej książki "Każdego Szkoda".
To powieść opowiadająca o młodej projektantce wnętrz tkwiącej w toksycznym związku ze skompromitowanym w aferze finansowej ministrem - uzależnionym od używek oprawcą i tyranem.
Nie brak w niej historii z życia urzędników państwowych oraz pikantnych szczegółów ze wspólnych chwil spędzonych z ukochanym.
Był pijany, niezdolny do utrzymania równowagi i skupienia na niej wzroku. Czerwony, spocony, a przede wszystkim wściekły (...) Nie pyskuj, k**wo!- zaproponował kulturalnie, po czym szarpnął ją za ramię, a drugą ręką wykręcił jej palce u dłoni - to jeden z fragmentów książki.
W pewnym momencie bohaterka książki odkrywa m.in., że jej ukochany ma konto na erotycznym portalu i notorycznie ją zdradza
To jest taka strona, na którą ludzie wrzucają swoje nagie foty, najczęściej bez twarzy, ale za to z kartką, na której napisana jest data, godzina i nick, żeby wykluczyć ryzyko fałszywki. Następnie piszą, co lubią, czego szukają, czasami dodają filmiki, a czasami motywacyjne cytaty z Gandhiego pod zdjęciem swoich genitaliów. (...) Napisał, że czeka w Sofitelu z pulchną partnerką, że on jest po czterdziestce, a ona po trzydziestce, dał adres, numer pokoju i dwie osoby zaanonsowały przybycie w ciągu kwadransa - pisała Oleś w swojej książce.
Minister ostatecznie okazał się też seksoholikiem, który podbudowuje swoje ego przechwalaniem się o romansach ze znanymi kobietami.
Oglądamy 'Wiadomości', a on widzi redaktor Przybylską i mówi 'sześć lat temu na balu sylwestrowym u ministra Kowalewskiego, który był jej sąsiadem, rozerwałem jej koronkowe stringi w kiblu'. (...) Opowiada kiedy, z kim, ile razy, na której imprezie, na której stacji benzynowej, mimo że mu mówię, że nie chcę tego słuchać - wspominała bohaterka książki.
Oleś zaprzeczyła, że książka dotyczy jej relacji z Kamilem Durczokiem. Analogii jednak nie brakuje. Kamil Durczok pytany swego czasu, czy planuje kupić książkę, powiedział, że nie, bo "życie nauczyło go oszczędnie gospodarować groszem".
Po śmierci dziennikarza w swoich social mediach Julia Oleś dodała utwór "My way" Franka Sinatry. "Tak jak prosiłeś" - napisała.
Zobacz też:
Znana jest przyczyna śmierci Kamila Durczoka
Kamil Durczok nie żyje. To były jego ostatnie słowa
Była partnerka Durczoka milczy


Więcej newsów o gwiazdach, ekskluzywne materiały wideo, wywiady i kulisy najgorętszych imprez znajdziecie na naszym INSTAGRAMIE Pomponik.pl