Piotr Żyła jest jednym z popularniejszych polskich skoczków narciarskich. Do pewnego momentu jednak nic nie było wiadomo o jego żonie. Aż do chwili, gdy ta postanowiła w mediach społecznościowych wyjawić, że mąż zostawił ją i dzieci dla kochanki.
Żyłowie zaczęli przerzucać się publicznie historiami o ich związku i wytykali sobie błędy przeszłości. Na tej przykrej sytuacji skorzystała jednak Justyna. Stała się popularna, a oferty współprac posypały się jak z rękawa. Teraz wydaje się, że ułożyła sobie już życie bez Piotra, ale chyba wciąż żywi do niego urazę. W ostatnim wywiadzie dla Jastrząb Post wyjawiła kolejne mało przyjemne fakty dotyczące jej małżeństwa z Piotrem. "Miałam wiele momentów, kiedy brakowało mi pewności siebie. Kompleksy były ogromne. Masz sławnego męża, wychodzisz na imprezy, a jesteś tylko zwykłą matką Polką, która siedzi w domu i zajmuje się dziećmi. Wstydziłam się niektórych wyjść, żeby ubrać odważniejszą sukienkę itd. Ale z czasem to minęło" - powiedziała w rozmowie z Jastrząb Post.Wygląda też na to, że zdaniem Justyny Piotr nie był najbardziej wspierającym mężem: "Dla niektórych mężczyzn to jest temat, który był mało ważny, komfortowy i niepotrzebny do dalszej konwersacji. Potem kobieta tłumi to w sobie i popada w głębsze zawirowania, jeżeli chodzi o psychikę. Ale na szczęście udało mi się wyjść z tego obronną ręką". Na koniec celebrytka wyznała, jakie relacje łączą ją teraz z byłym mężem. "Mamy relacje jak pary po rozwodzie. Nie będziemy sobie pić z dziubków. Jest naturalnie. Przyjeżdża po dzieci, odbiera i tyle. O tym, co nam potrzeba rozmawiać, to rozmawiamy. Tyle" - zakończyła rozmowę Justyna.
Zobacz również:


***Zobacz więcej materiałów wideo:








