Reklama
Reklama
Tylko u nas

Julia von Stein nigdy nie miała dobrych relacji z ojcem. Chce od niego usłyszeć tylko jedno [POMPONIK EXCLUSIVE]

Nie jest tajemnicą, że znana z "Królowych życia" Julia von Stein nie ma najlepszych kontaktów ze swoim ojcem, który negatywnie ocenia niemal każdą jej aktywność. Niedawno celebrytka postanowiła odciąć się finansowo od rodziców, co paradoksalnie dało jej dużo swobody w działaniu. Pomimo trudniejszych momentów kobieta stara się stanąć na własnych nogach. Wciąż jednak ma do swojego taty ogromny żal. W rozmowie z Pomponikiem wyjawiła, co chciałaby od niego usłyszeć.

Nowe wyzwanie Julii von Stein. Została jurorką w "Shopping Queens"

Julia von Stein zyskała ogólnokrajową rozpoznawalność dzięki programowi "Królowe życia". Dziewczyna pochodzi z bogatej tarnowskiej rodziny, która dorobiła się fortuny na branży funeralnej; ona sama na co dzień projektowała trumny i wykonywała pośmiertne makijaże.

Milionerka z Tarnowa rozsmakowała się w zdobytej nagle popularności na tyle, że nie ma zamiaru odpuścić. Zaczęła oczywiście mocno udzielać się w social mediach, a niedługo później założyła też kanał na YouTubie, w którym relacjonuje swoje życie.

Reklama

A teraz widzowie mogą ją zobaczyć w nowej roli. Celebrytka dostała bowiem propozycję bycia jurorką w nowej edycji "Shopping Queens. Królowe zakupów", które można oglądać w każdą środę o godz. 21:00 w Polsat Café.

"To było dla mnie ogromne wyróżnienie, ponieważ jedyne, w czym występowałam, to programy reality show. Stanie się jurorem to już jest mocny (...) [awans]" - powiedziała Pomponikowi.

Jak sama przyznała, wreszcie to ona może oceniać innych. Do tej pory jednym z jej największych krytyków, oprócz zapewne tych internetowych, był jej własny ojciec.

Julia von Stein nigdy nie miała dobrych kontaktów z ojcem. Chce od niego usłyszeć tylko jedno

Julia wielokrotnie żaliła się, że tata nie wspiera jej działań. Miesiąc temu von Stein oznajmiła w jednym z wywiadów, że pół roku wcześniej postanowiła się więc uniezależnić finansowo.

"Jest sceptyczny w stosunku do każdego mojego pomysłu. I to mnie mega boli, bo jest, był dla mnie ogromnym hamulcem. Ja się wstydziłam, sama nie chciałam realizować swoich marzeń. (...) W momencie, kiedy się odcięłam i był moment, że rzeczywiście było ciężej, gorzej, bo bez wsparcia rodziców, wiadomo, że troszeczkę mój poziom [życia] poleciał w dół, (...) [to] wewnętrznie (...) [czułam] spełnienie, samozadowolenie, co jest niesamowite. I to jest więcej warte niż to wsparcie, które dostawałam. W końcu mogę realizować swoje marzenia i żyć po swojemu, a nie pod dyktando rodziców i kierować się każdym wyborem, na który mój ojciec się zgodzi. Już miałam dość" - wyznała naszemu reporterowi.

28-latka nie ma pojęcia, z czego wynika negatywne nastawienie jej rodziciela.

"Tato, odpowiedz na to pytanie. Nie mam pojęcia skąd. Dziadek, czyli jego tata, był najwspanialszym człowiekiem na świecie. Wspierał go zawsze, więc ja tego nie rozumiem. Według mnie filozofia mojego taty polega na tym, że 'jak cię będę wspierał, to obrośniesz w piórka i przestaniesz robić cokolwiek'. Ale podcinanie skrzydeł nie jest niczym dobrym. Parę dni temu oglądałam (...) dokument o Davidzie Beckhamie i płakałam, jak zobaczyłam, jak rodzice mogą wspierać swoje dziecko w nierealnych marzeniach. To jest niesamowite. Według mnie wtedy jesteśmy w stanie więcej osiągnąć (...). A jeżeli co chwilę są podcinane skrzydła? Też się da, ale jest ciężko. Ja mam za to ogromny, ogromny żal. Mam, miałam. Dzisiaj ich kocham, bardzo szanuję. Ale niech każdy żyje swoim życiem. Ja swoim, a tata swoim" - wyjawiła Pomponikowi.

Spora część internautów stanęła zresztą po stronie Julii i krytykowała mężczyznę za takie zachowanie wobec niej, on jednak ponoć w ogóle się tym nie przejął. Pomimo deklaratywnego odcięcia się od rodziców, von Stein marzy, żeby jeszcze kiedyś usłyszeć jedno od ojca.

"Chciałabym, żeby kiedykolwiek, nawet na łożu śmierci, jak będzie miał 100 lat, powiedział mi, że jest ze mnie dumny. Albo że przynajmniej kiedykolwiek był ze mnie dumny. Tak szczerze. Tyle. Największe marzenie" - skwitowała.

Julia von Stein wciąż jest zakochana. Ale nie chce o tym mówić

Rozluźnienie kontaktów z rodzicami wiąże się nie tylko z pewnym rodzajem ulgi, ale i niestety nieco mniejszą niż dotychczas ilością wygód. Julia dość mocno to odczuła.

"Na pewno nie myślę już o żadnych wakacjach ani o żadnych głupotach, tylko wszystkie pieniądze, które zarabiam, inwestuję. Liczę, że to będą dobre inwestycje, chociaż tata by powiedział, że są dramatyczne (...)" - dodała.

W trudniejszym okresie na pewno pociesza ją fakt, że nie jest sama. Jak przypomniał nasz reporter, jakiś czas temu gwiazda opublikowała na YouTubie filmik pt. "Zakochałam się". Okazuje się, że stan ten, ku wielkiej radości dziewczyny, nadal trwa, ale ona nie chce zbyt wiele o tym mówić.

"Nauczyłam się, że pieniądze lubią ciszę. I miłość też lubi ciszę" - podsumowała, zapewniając nas, że wszystko układa się w jak najlepszym porządku.

Oglądaj "Shopping Queens. Królowe zakupów" w Polsat Box Go

Zobacz materiał promocyjny partnera:
Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.

Zobacz też:

Julia von Stein szczerze o problemach zdrowotnych. Nikt nie wiedział, że to były objawy

Niespodziewany zwrot ws. Julii von Stein. A jednak, sama to ogłosiła przed wszystkimi

Julia von Stein wyprzedaje swoje meble. Tyle "krzyknęła" sobie za fotel

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Julia von Stein | "Królowe życia"
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy