Julia Kamińska, tytułowa „Brzydula”, nigdy nie ukrywała, że wolałaby, by Polska była trochę bardziej podobna do krajów Europy Zachodniej jeśli chodzi o świadomość społeczną. Kilka lat temu w rozmowie z Pomponikiem wyznała, że doskwiera jej brak legalizacji związków partnerskich i dlatego przekłada decyzję o własnym ślubie:
Uważam za niesprawiedliwość, że ja mogę zawrzeć związek małżeński z ukochaną osobą, a wielu moich przyjaciół nie ma takiego prawa. Nie biorąc ślubu, solidaryzuję się z nimi!
Bliska sercu aktorki jest również ekologia. Zdając sobie sprawę z niszczącego wpływu produkcji mięsa na planetę, trzy lata temu całkowicie z niego zrezygnowała. W ciągu roku na całym świecie w celach żywnościowych zabijanych jest około 50 mld zwierząt lądowych. Cała branża przyczynia się do emisji 18 proc. gazów cieplarnianych, więcej niż emitują statki, samoloty i samochody.
Julia Kamińska: "Od trzech lat jestem na diecie"
Jak wyznała Julia, rezygnacja z mięsa okazała się jedną z najlepszych decyzji w jej życiu. Ostatnio zamieściła na Instagramie swoje zdjęcie z burgerem. Szybko wyjaśniła, że jest to burger w wersji wege, poza tym na takie „grzeszki” pozwala sobie sporadycznie. Przy okazji wywołała fanów do tablicy:
A Wy? Jak dbacie na co dzień o naszą Planetę?
Jak zapewnia Kamińska, zmiana nawyków żywieniowych nie miała na celu odchudzania, niemniej jednak taki efekt osiągnęła. Aktorka tłumaczy, to to taki bonus do zdrowie i dobrego samopoczucia. Dietę wegetariańską uzupełnia ćwiczeniami. Nie dlatego, by imponować szczupłą sylwetką, tylko po to, by czuć się lepiej w swojej skórze. Jak ujawniła w rozmowie z „Party”:
Jestem na diecie wegetariańskiej od bardzo dawna, trzy lata. Dzięki diecie czuję się lepiej i mniej choruję. Uważam na to, co jem. Udaje mi się utrzymać wagę. Ćwiczę dlatego, że chcę czuć się silna, a nie dlatego, żeby być szczupła. Czuję się dobrze w swoim ciele, ale czułam się w nim dobrze, również kiedy ważyłam kilkanaście kilogramów więcej.










