Julia Kamińska dołożyła do biznesu, ale nie zwolniła pracowników!
Julia Kamińska zyskała ogromną sympatię widzów prawie 15 lat temu za sprawą serialu "BrzydUla". Choć, gdy debiutowała, nie była profesjonalną aktorką, dziś świetnie radzi sobie na planach rodzimych produkcji. Co może wydać się zaskakujące, praca aktorki nie jest jedynym zawodowym zajęciem Julii. Jakiś czas temu Kamińska została współwłaścicielką stołecznego salonu piękności. W rozmowie z redakcją Pomponika zdradziła, co stało za jej decyzją o wkroczeniu w branżę zajmującą się wizerunkiem.
Mamy działalność, która łączy ze sobą fryzjerstwo i makijaż (...) To się kręci wokół wizerunku i tego, by czuć się fajnie w swojej skórze (...) Pomyślałam sobie, że fajnie byłoby, gdyby osoby niekoniecznie z branży, mogły mieć kontakt z ludźmi, którzy pracują w branży filmowej, czy w "beauty". Żeby te osoby mogły skorzystać z usług i być tak zadowolone jak ja
Ostatnie dwa lata nie rozpieszczały polskich przedsiębiorców. Wiele działalności, w tym właśnie m.in. salony fryzjerskie, musiały zostać zamknięte, z uwagi na postępującą epidemię koronawirusa. Z tego powodu niektóre usługi zawiesiły swoją działalność lub nawet - pozwalniały pracowników.
Jak z tą trudną sytuacją poradziła sobie Julia Kamińska, jako szefowa?
Nikt nie został zwolniony, jeśli ktoś chciał odejść z jakichś powodów, to po prostu odchodził i nic się nie zmieniło. Starałam się, żeby stanąć na głowie, po to, by wszystkim było dobrze na ile się da (...) Nie było zysków, więc pieniądze trzeba było (pracownikom przyp. red.) oddać. Było różnie, ale myślę, że idziemy ku dobremu
Cały wywiad z pomponik.pl możecie zobaczyć poniżej:
Zobacz też:
Koronawirus w Polsce. Ile nowych przypadków dzisiaj?Nauka zdalna do końca ferii zimowych. Opublikowano rozporządzenieJacek Jelonek i Oliwer Kubiak z "Prince Charming" marzą o dziecku











