Planowali właśnie przeprowadzkę do większego lokum. Na jakiś czas przenieśli się do wynajętego mieszkania, by sprzedać stare, które mieściło się na warszawskiej Saskiej Kępie.
W końcu udało się znaleźć kupca. Pieniędzy uzyskanych z transakcji Joanna Żółkowska nie zaniosła jednak do banku.
Postanowiła je przechować w domu. Długo szukała odpowiedniego schowka. - Tu będą bezpieczne! - doznała olśnienia, gdy jej wzrok padł na zepsutą pralkę.
Skoro sprzętu nie da się uruchomić, to gotówka nie zostanie niechcący wyprana, a złodziej i tak tam nie zajrzy...
Zadowolona z siebie, skrupulatnie ukryła w bębnie plik banknotów. Nie przewidziała tylko jednego - że zapomni, gdzie ulokowała cenny skarb.

Gdy już znaleźli nowe, wymarzone mieszkanie i trzeba było za nie zapłacić, artystka na próżno próbowała sobie przypomnieć, gdzie są pieniądze.
- Przeszukaliśmy każdy zakamarek - wspomina.
Czuła narastające przerażenie, bo bez tej kwoty mogli na długo zapomnieć o własnych czterech kątach.
- Do pralki zajrzeliśmy bez przekonania, na samym końcu - wspomina Joanna Żółkowska.
Emocji było co niemiara, na szczęście wszystko dobrze się skończyło.
Zobacz również:

***
Zobacz więcej materiałów z życia gwiazd:

![Wiśniewski ostro o Martyniuku. Mówi o konsekwencjach [POMPONIK EXCLUSIVE]](https://i.iplsc.com/000LSVO3WR5EMYY0-C401.webp)






