Reklama
Reklama

Joanna Przetakiewicz nie potrafi szyć. Program "Azja Express" obnażył bolesną prawdę

Joanna Przetakiewicz (49 l.) jest jedną z najbarwniejszych postaci drugiej edycji "Azja Express", ale i najbardziej irytujących. W ostatnim odcinku wyszło na jaw, że projektantka nie potrafi... szyć. W środowisku modowym zawrzało!

Program TVN obnażył bolesną prawdę o "byłej Kulczyka" mieniącej się "projektantką". Wraz ze swoim towarzyszem Łukaszem Jakóbiakiem trafiła ona do szwalni, gdzie miała własnoręcznie uszyć sobie strój. Niestety, okazało się, że "szefowa La Manii" nie potrafi szyć.

"Ja nie umiem szyć. W życiu nie przeszyłam ani jednego ściegu na maszynie" - mówiła do kamery. Jej partner Łukasz Jakóbiak nie dowierzał:

"Ty jesteś dyrektor kreatywną La Manii?" - pytał.

"To tak jakby oczekiwać, że każdy architekt wnętrz będzie równocześnie stolarzem. Projektowanie jest mi bliskie, szycie nie. Jedno z drugim nie ma nic wspólnego" - broniła się Przetakiewicz. Do maszyny usiadł więc Jakóbiak.

Reklama

Po słowach "projektantki" w środowisku modowym zawrzało. Bloger Freestyle Voguing stwierdził, że widok bezradnej wobec maszyny do szycia Przetakiewicz był żałosny. Dodał, że każdy prawdziwy projektant powinien posiadać przynajmniej podstawowe umiejętności szycia.

"Projektant nie musi być krawcem o niebywałym talencie, ale nie ma żadnej realnej możliwości, żeby nie znając technik krawieckich, nie wiedząc jak w trakcie szycia zachowuje się materiał, jak powstaje zaszewka, jak tworzy się plisę, jak wszywa się kołnierz czy rękaw w podkrój, być dobrym projektantem" - pisze w swoim wpisie.

"W takim przypadku można być co najwyżej właścicielem. A krawiectwa, podobnie jak stolarki, można się nauczyć tylko w praktyce. Papier wszystko zniesie, ciało człowieka już nie. Kto kupił szałowy ciuch, który na pierwszy rzut oka wyglądał świetnie, ale z powodu swojej nieprzemyślanej konstrukcji nie był zdatny do noszenia, ten wie o czym piszę. Reasumując - chcecie projektować - uczcie się szyć i nie bierzcie przykładu z Joanny Przetakiewicz" - apeluje bloger.

Zdziwienia nie kryje także projektant Tomasz Ossoliński, który wprost nazywa siebie "krawcem". Swoje pierwsze spodnie uszył, będąc jeszcze w szkole podstawowej.

Wychowywał się zresztą w domu, w którym się szyło. Jego babcia była krawcową. Większość przodków jego ojca było krawcami, kuśnierzami.

"Ja jestem zwykłym krawcem" - podkreśla bez wstydu Ossoliński.

***

Zobacz więcej materiałów:

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy