Znane aktorki coraz śmielej mówią o nierówności na rynku pracy ze względu na płeć. Takie gwiazdy jak Gillian Anderson, Robin Wright i Hilary Swank zwracają uwagę na to, że aktorki otrzymują znacznie mniejsze wynagrodzenia niż mężczyźni.
W Polsce na problem ten zwróciła uwagę Sonia Bohosiewicz - gwiazda przyznała, że w biznesie filmowym kobiety wciąż są traktowane gorzej niż mężczyźni. Joanna Brodzik nie widzi jednak problemu, twierdząc, że nigdy nie była dyskryminowana.
- Nie doświadczyłam gorszego traktowania w moim zawodzie. Zazwyczaj w sytuacjach zawodowych, w których się znajduję, jestem szanowana i traktowana na równi z mężczyznami - mówi Joanna Brodzik agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.
Jej zdaniem bycie silną kobietą nie oznacza jednak rezygnacji z kobiecych przywilejów!
- Skwapliwie daję otwierać przed sobą drzwi oraz przepuszczać jako pierwszą, bo uważam, że kobiecość ma ten przywilej, że możemy sobie pozwolić na to, żeby być silne, będąc słabymi - mówi Brodzik.
Zobacz również:










