Jeżowska nie mogła tego przemilczeć. Nie gryzła się w język, dobrze wie, z czego to wynika [POMPONIK EXCLUSIVE]
Zwyczajowo maj to sezon uroczystości komunijnych. W ostatnich latach, nie tylko wśród gwiazd, rozpowszechniła się moda na organizowanie przy tej okazji wystawnych imprez i strojenie dzieci w nie jedną, ale kilka efektownych kreacji. W rozmowie z Pomponikiem głos na ten temat zabrała Majka Jeżowska. Piosenkarka nie gryzła się w język. Dobrze wie, z czego wynika takie podejście.
Jak co roku w Polsce na dopiero co zakończony maj przypadają zazwyczaj uroczystości komunijne. Wydaje się, że wraz z upływem lat organizowane wokół nich imprezy (no właśnie, o zmianie świadczy choćby fakt, że coraz częściej nie są to już zwykłe rodzinne obiady) stają się coraz bardziej wystawne i huczne.
Specjalną ofertę przy tej okazji szykują chociażby restauracje, również te firmowane nazwiskami gwiazd w rodzaju Magdy Gessler czy Roberta Lewandowskiego. Ceny za tzw. talerzyk są iście weselne, sięgają bowiem nawet 400 złotych.
W tym okresie roku media co rusz rozpisują się o celebracjach, w których biorą udział gwiazdy i ich dzieci. W 2024 szerokim echem odbiła się chociażby komunia syna Krzysztofa Rutkowskiego połączona z odnowieniem przysięgi małżeńskiej jego rodziców. Nie dość, że chłopiec bawił się wówczas na prywatnym koncercie Fishera czy zespołu Piękni i Młodzi Dawida Narożnego, to jeszcze dostał... dwa samochody.
Nie tak dawno portale relacjonowały też komunię córki Iwony Węgrowskiej, na którą zaproszono aż kilkadziesiąt osób. Według relacji samej piosenkarki dziewczynka miała trzy wianki oraz dwie sukienki "podstawowe" i pięć kreacji na zmianę, a do tego profesjonalnie wykonane makijaż i fryzurę.
I właśnie takie podejście do ceremonii skrytykowała w rozmowie z Pomponikiem Majka Jeżowska.
Na początku piosenkarka zażartowała, że sama ma na sobie stylizację "prosto z komunii", co było nawiązaniem do współczesnej komunijnej mody.
"Dzisiaj dziewczynki chodzą do komunii w koronkach. A jak ja szłam do pierwszej komunii świętej, to byłam w prostej sukience do ziemi (...). Prościutka, skromniutka. A dzisiaj są pióra i koraliki" - podzieliła się obserwacją.
Gwiazda nie gryzła się w język na temat takiej rewii mody.
"Wszystko się zmieniło. Jest próżność, przepych, przechwalanie się kasą. 'Moja sukienka musi być droższa, muszę lepiej wyglądać'. A to nie o to chodziło wtedy. My właściwie wszyscy mieliśmy jednakowe kostiumy i to uczy pokory i skromności" - powiedziała Pomponikowi.
Mimo wszystko Jeżowska niespecjalnie przejmuje się takim obrotem spraw. Na pytanie naszego reportera, czy nad tym ubolewa, w zabawny sposób zaprezentowała niezbyt przejętą twarz. Przy okazji wyjaśniła jednak, jakie ona sama ma podejście do ubrań, zwłaszcza tych noszonych na scenie.
"Bardzo często kilka razy [zakładam] kostiumy. Na co dzień to wiadomo, że chodzę w tym samym, ale mam ulubione zestawy. Po prostu tak mam. Ale również nie wyrzucam niczego" - zdradziła.
Wokalistka nie ukrywa, że pod jej łóżkiem w sypialni znajdują się pudła z prawdziwymi skarbami.
"Tam są różne tasiemki, kolorowe gumki, guziczki, rzeczy, które kolekcjonuję od lat. Ja mam na przykład kawałki materiałów, które kupowałam w Stanach w latach 90." - wyjawiła Pomponikowi.
Zobacz też:
Jeżowska zostawiła syna na 11 lat. "Nie byłam idealną matką"
Prawda ws. Majki Jeżowskiej wyszła na jaw na antenie. Ludzie nie wiedzieli
Nagle Majka Jeżowska zabrała głos ws. przeszłości. "Nie wychodziłam z domu"