Jerzy Urban to postać mocno kontrowersyjna. Jego przeszłość do dzisiaj wzbudza sporo emocji.
Nic więc dziwnego, że jego nagła śmierć wywołała tak wielkie poruszenie w mediach. W sieci pojawiły się skrajne komentarze kierowane pod adresem dawnego rzecznika rządu PRL.
Jedni ubolewają nad jego odejściem, bo cenili jego dystans, poczucie humoru i "świetne pióro". Inni bez ogródek nazywają go kreaturą i liczą, że już "smaży się w piekle".
Wielu zaczęło się jednak zastanawiać, jakie były przyczyny jego śmierci, bowiem do tej pory nie podano oficjalnie, na co zmarł założyciel "Tygodnika NIE". Jego współpracownicy ograniczyli się jedynie do podania informacji o jego odejściu.
"Fakt" postanowił jednak skontaktować się z jego wieloletnim przyjacielem i zastępcą redaktora naczelnego "Tygodnika NIE". Przemysław Ćwikliński wyjawił, że Urban w ostatnim czasie był już w fatalnym stanie. Zdradził też czas jego zgonu.
Mężczyzna trafił do szpitala, ale jakiś czas temu został z niego wypisany. Choć nie był w najlepszej formie, wydawało się, że będzie tylko lepiej.
"To prawda. Jerzy Urban zmarł dzisiaj w nocy, z niedzieli na poniedziałek. Był schorowany, ostatnio wrócił ze szpitala, miał problemy zdrowotne" - poinformował przyjaciel Urbana.
Zobacz też:
Jerzy Urban nie żyje! Założyciel "Tygodnika NIE" miał 89 lat. "Kochani, to jest niestety prawda"
Bogusław Linda jak Jerzy Urban? Takie porównanie padło na antenie Radia Maryja
Klątwa Elżbiety II? Szedł za trumną królowej, a teraz nie żyje!

