Reklama
Reklama

Jan Wieczorkowski: Rodzina wkrótce się powiększy?

Dwa lata temu ich małżeństwo przeszło poważny sprawdzian. Aktor przyznaje, że choć było ciężko, wyszli z niego z żoną zwycięsko.

Niespełna dekadę temu Jan Wieczorkowski (44 l.) był królem życia. Wszędzie, gdzie się pojawił, otaczał go wianuszek atrakcyjnych kobiet, a on znany był z tego, że nie stronił od dobrego towarzystwa i imprez do białego rana.

- W ogóle nie myślałem, że założę rodzinę. Byłem pewny, że przehulam życie - przyznał w wywiadzie dla "Twojego Stylu". Stało się jednak inaczej. Nadszedł taki moment, że przeszedł ogromną metamorfozę. Kto stoi za tą przemianą, która sprawiła, że raz na zawsze pożegnał się z wizerunkiem szalonego, niepokornego mężczyzny?

Reklama

Łączono go z wieloma kobietami: aktorkami Niną Roguż i Kariną Kunkiewicz, operatorką Magdą Górką, piosenkarkami Reni Jusis i Moniką Brodką. Niestety, żadne z tych uczuć nie przetrwało próby czasu. - Janek bardzo potrzebuje ciepła i rodziny, a z drugiej strony strasznie kocha tę swoją wolność - zdradziła pani Maria, mama aktora.

Jan potwierdza jej słowa. Przyznaje, że nie lubił wiązać się na dłużej. - Kiedyś moje związki trwały najdłużej trzy miesiące. Ale w końcu poznałem Ulę. I nagle kolejny rok budzę się obok tej samej kobiety - przyznał artysta.

Znajomi aktora długo nie dawali im szans, sądząc, że to kolejna przelotna miłostka. - Zakochałem się i trwało to dłużej niż zwykle. Stwierdziłem, że Ula musi być aniołem skoro tyle wytrzymuje. Przy niej stałem się mężczyzną, który potrafi dawać, nie tylko brać - wyjawił kulisy ich związku Wieczorkowski.

Gdy na świecie pojawił się Jan jr. (7 l.), aktor udowodnił, że nie są to tylko puste słowa. - Na początku nie mogłem uwierzyć, że zostałem ojcem. Rodzina to mój największy sukces. Przy dziecku zrozumiałem, na czym to wszystko polega. Karmiłem, przewijałem, stawiałem babki z piasku, biegałem po lekarzach - powiedział szczęśliwy tata.

W sierpniu 2010 r. Jan i Ula przypieczętowali swoją miłość, wymieniając się obrączkami, a cztery lata później urodził się ich drugi syn, dziś 2-letni Vincent. Jan ma z chłopcami świetny kontakt. - Jestem ojcem opiekuńczym, czasem surowym. Są nagrody, ale i kary. Jednak i tak jestem dla synów autorytetem. Jasiek patrzy we mnie jak w obrazek - wyznał Wieczorkowski.

Aktor dostrzega, jak bardzo się zmienił. Nie przypomina już dawnego chłopaka z Podhala, niecierpliwego i impulsywnego. To w dużej mierze zasługa jego żony. - Mamy lepsze i gorsze chwile, ale nie możemy bez siebie żyć - wyznał.

Ich małżeństwo przeszło trudną próbę, gdy Jan przez 1,5 roku nie miał pracy. - Było tak ciężko, że musieliśmy obniżyć standard, a potem Ula skróciła urlop wychowawczy i wróciła do pracy. Ale poradziliśmy sobie i wyszliśmy silniejsi - powiedział z dumą.

Dla obojga małżonków dzieci to priorytet. Wiele wskazuje na to, że na dwóch pociechach może się nie skończyć, bo Jankowi marzy się duża rodzina. - Taka włoska. Lubię Włochów za ich rodzinność: wspólne posiłki przy stole i rozmowy do późnej nocy - zdradził.

***

Zobacz więcej materiałów z życia gwiazd:

Na żywo
Dowiedz się więcej na temat: Jan Wieczorkowski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy