Gdy Andrzej Duda wygrał wybory prezydenckie, jego żona - co naturalne - została pierwszą damą i często pojawia się publicznie u boku męża. Jednak o jej życiu prywatnym mówi się niewiele.
Wiadomo, że ma córkę Kingę, a przed objęciem przez Dudę prezydentury uczyła języka niemieckiego w jednym z krakowskich liceów. Ona i mąż poznali się jeszcze za czasów szkoły średniej.
O rodzinie prezydentowej postanowił opowiedzieć nieco więcej Jakub Kornhauser, poeta, tłumacz i brat Agaty Dudy. Udzielił wywiadu "Gazecie Wyborczej" i zdradził pewne fakty z życia swoich bliskich.
Jak się okazuje, historia miłości jego dziadków - Jakuba i Małgorzaty - jest bardzo ciekawa. Poznali się jeszcze przed wojną. Później dziadek Agaty i Jakuba trafił do obozów koncentracyjnych. Po wyzwoleniu ożenił się, lecz jego małżeństwo nie trwało długo. Później odszukał Małgorzatę, lecz wtedy dowiedział się, że ta związała się z kimś innym. Dla przedwojennej miłości rzuciła jednak ówczesnego ukochanego. W 1946 roku powitali na świecie syna, Juliana - ojca obecnej prezydentowej i jej brata.
Jakub Kornhauser przyznaje, że w domu rodzinnym ojca toczyła się swoista walka o religię. Dziadek był wyznania żydowskiego, a babcia katolickiego.
"Rano dziadek, który aktywnie działał w gminie żydowskiej, zabierał tatę do domu modlitwy, wieczorem babcia próbowała nauczyć go pacierza. Jakby przeciągali linę" - wspomina.
Nawet po śmierci dziadków niejako rozdzieliła religia. Babcia leży na cmentarzu katolicki, a dziadek na żydowskim.
Ostatecznie ojciec Jakuba i Agaty Dudów wyrósł na agnostyka. Inaczej jest w przypadku ich mamy, która jest wierząca, podobnie zresztą jak Agata. Z kolei syn Kornhauserów w kwestii religii ma więcej wspólnego z ojcem.
"Mama jest katoliczką, w takim duchu wychowywała Agatę i mnie. Ja już w liceum przestałem wierzyć w tę wspólnotowość, choć podobnie jak tata wierzę w coś nadprzyrodzonego (...) zhierarchizowane religie bardzo mnie odstręczają" - wyznaje.
Obecnie Julian Kornhauser zmaga się z chorobą. Porusza się na wózku inwalidzkim.
"Tata jest niesamodzielny, a mama wspaniała, nie wiem, czy ktokolwiek inny sprostałby takiemu zadaniu u znajomych. Ja pomagam, gdy tylko mogę – zabieram tatę na wycieczki, przywożę mu książki, opowiadam, co słychać u znajomych " - mówi Jakub.


***Zobacz więcej materiałów:








