Oparty na brytyjskim formacie „Fifteen to One” teleturniej „Jeden z dziesięciu” jest jednym z najdłużej emitowanych programów w TVP. Wielokrotnie powracające pogłoski o jego zakończeniu okazały się mocno przesadzone. Teleturniej, prowadzony z niezmienną klasą przez Tadeusza Sznuka jest emitowany bez przerwy od 27 lat. Doczekał się już 124 edycji i licznego grona wiernych fanów. W rozmowie z Onetem Sznuk ujawnił, na czym polega fenomen programu:
To jest faktycznie dość specjalny program. Wydawałoby się, że ma regulamin tak prosty jak konstrukcja cepa. Trzy sekundy i jeśli po tym czasie gracz zacznie udzielać poprawnej odpowiedzi, to gra biegnie dalej, a jeżeli nie zacznie albo odpowie źle, to traci punkt. Ot, i cała zabawa.
Tadeusz Sznuk ujawnia tajemnice
Wielu widzów zastanawia się, czy istnieje jakiś specjalny sposób na wygranie programu. Jak zapewnia prowadzący, nie ma uniwersalnego sposobu. Po prostu trzeba dysponować rzetelną wszechstronną wiedzą i nie liczyć na korzystne pomyłki, bo takie się w „Jednym z dziesięciu” nie zdarzają:
Wiem od graczy biorących udział w różnych teleturniejach, że w przypadku innych programów ich podejrzenia budzi to, że komputer może niekoniecznie być obiektywny. Czasem dziwnie sprzyja tym, którzy się bardziej podobają publiczności. U nas nie ma takiej sztuki.
Niewątpliwie jednym z największych atutów teleturnieju jest prowadzący. Tadeusz Sznuk, dziennikarz radiowy i telewizyjny, lektor filmowy, inżynier, pilot, z wykształcenia elektronik, sam dysponuje solidną wiedzą w wielu dziedzinach. W rozmowie z Onetem zapewnia jednak skromnie:
Gram mądralę. Gracze są bardzo różni. Przyznam, że najchętniej się uśmiecham do tych, którzy przychodzą po to, żeby się sprawdzić i zabawić.



***
Więcej o newsów gwiazdach, ekskluzywne materiały wideo, wywiady i kulisy najgorętszych imprez znajdziecie na naszym Instagramie








