Dwa miesiące temu Jacek Kurski i jego ukochana Joanna zostali rodzicami. Wcześniej odbył się ich ślub w krakowskich Łagiewnikach.Prezes TVP mógł sobie na to pozwolić, gdyż udało mu się załatwić rozwód kościelny, bo przecież nie jest tajemnicą, że Kurski był już żonaty i posiada też potomstwo z poprzedniego związku. Polscy hierarchowie jednak nie takie trudne przypadki "załatwiali przed Bogiem", więc i unieważnienie było nawet w takiej sytuacji możliwe. Dzięki temu mała Anna Klara Teodora przyszła na świat jako córka małżeństwa Kurskich. Od tamtego momentu w mediach co chwila pojawiają się kolejne rewelacje na temat ich życia rodzinnego. Joanna już zdążyła pochwalić męża i oznajmiła światu, że jest wspaniałym ojcem, któremu nieobce jest nawet nocne wstawanie. "Jan Paweł II w 1983 roku w Częstochowie powiedział: „nie pragnijmy takiej Polski, która by nas nic nie kosztowała”. I to samo można odnieść do życia i indywidualnych losów. Wszystko co kochamy, co cenimy, na czym nam zależy, musi trochę boleć, męczyć, ale jest cudowne i słodkie. To jest słodki ciężar. I będę wstawał w nocy do naszej córeczki, bardzo ją kocham, Ania jest cudowna" - opowiadał z kolei sam Kurski w "Super Expressie".

Joanna Kurska wyjawiła, co się stało
Ostatnio paparazzi przyłapali Jacka i Joannę pod jednym z warszawskich szpitali. Początkowo internauci zaczęli się niepokoić, co też mogło się stać. Na szczęście "Super Express" szybko dowiedział się, co było powodem ich wizyty..."Kurscy przyjechali z córeczką Anią, aby zaszczepić ją przeciw pneumokokom" - czytamy.
"Ania była bardzo dzielna. Przed nią jeszcze jednak dwie dawki. Kolejne odbędą się w czwartym miesiącu oraz między 13 a 15 miesiącem życia" - poinformowała jej mama.



***








