Reklama
Reklama

Jacek Kurski dostaje telefony od wściekłych Polaków! Prezes TVP nie zamierza się ugiąć!

Jacek Kurski, gdy Rosja napadła na Ukrainę, szybko zaczął działać w TVP i niemal od razu pochwalił się, że z oferty programowej TVP znikają wszystkie rosyjskie produkcje, a tych publiczny nadawca emitował całkiem sporo. Okazuje się, że wielu widzom ta decyzja mocno się nie spodobała. Szczególnie poszło o jeden z serial z milionową widownią...

Od kilku dni oczy całego świata zwrócone są na Ukrainę, gdzie toczą się krwawe walki. Zachód nałożył na Rosjan dotkliwe sankcje, które na razie nie skłoniły jednak Putina do zawieszenia broni. 

Sankcje postanowił wprowadzić także Jacek Kurski. TVP w ostatnich latach kupowała od Rosjan sporo tamtejszych produkcji, które cieszyły się u nas dużą popularnością. 

"Oczywiście zrywamy współpracę z rosyjskimi telewizjami i producentami. Już nie będziemy nic od nich kupować" - zapowiedział natychmiast prezes, gdy tylko Rosjanie wtargnęli na teren Ukrainy i zaczęli bombardowania. 

Reklama

W rozmowie z "Faktem" Kurski zapewnił, że za to "intensyfikują współpracę z Ukrainą, chociaż ona i tak jest już bardzo szeroka".  

"Przykładem tego jest np. "Zniewolona". Nakręcony już kolejny sezon z wątkami polskimi. To wątki, które powstały na życzenie strony polskiej. Będą one pogłębione" - chwali się prezes.

Widzowie TVP niezadowoleni z decyzji Kurskiego

Kurski pożalił się jednak w tabloidzie, że jego decyzja nie przez wszystkich została doceniona. 

Okazuje się, że widzowie mają do niego żal, że zdjął jeden z ich ulubionych seriali. 

"Jak emocje opadną zaproponujemy rozwiązanie, które podkreśli nasze potępienie dla Putina, ale z drugiej strony zajmie się interesami widzów. Bardzo łatwo coś zdjąć, a potem otrzymywać tysiące telefonów od wściekłych Polaków, którzy mówią: "Ale o co wam chodzi?! Serial przecież dotyczy XIX wieku i nie ma nic wspólnego z Putinem" - mówi Kurski. 

Dodał jednak, że gdy "emocje opadną", pochyli się raz jeszcze nad sprawą rosyjskich produkcji na antenie TVP. Jest więc szansa, że kiedyś "Stepowa miłość" wróci... 

"Jest duża część opinii rosyjskiej, która nie godzi się na rządy i dyktaturę Putina i która też jest Rosjanami. Nie możemy karać ludzi za szaleństwa Putina. Ale to jeszcze nie jest ta atmosfera. Za jakiś czas przedstawimy rozsądne stanowisko, by nie ukarać tych ludzi, którzy są niewinni" - podkreślił na koniec. 

Zobacz też:

Joanna Opozda pogrzebała swoją miłość? Gwiazda wniosła pozew o rozwód. Królikowski słono zapłaci?

Pamela Anderson opowie o swoim życiu w dokumencie Netflixa

Wojna w Ukrainie. Zacięte walki o elektrownię na Zaporożu

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Jacek Kurski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy