Osiem lat temu Budka Suflera (posłuchaj!) oficjalnie zakończyła działalność. Krzysztof Cugowski, już bez kolegów z zespołu rozpoczął karierę z Zespołem Mistrzów, chociaż jak dowcipnie wypomniał mu Romuald Lipko, nadal garściami czerpie z dorobku poprzedniego zespołu:
Na 15 utworów 12 gra naszych
Okazało się, że wprawdzie Cugowski chętnie wraca do dawnego repertuaru, ale do kolegów z zespołu to już nie bardzo. Nie tylko nie zgodził się wystąpić w reaktywowanym zespole, lecz jeszcze zagroził sądem. Wszystko zmieniła śmierć Romualda Lipko w lutym 2020 roku. Muzycy ostatecznie się dogadali, a zespół zaczął rozglądać się za nowym wokalistą.
Padło na Jacka Kawalca, który budzi różne skojarzenia, ale ze śpiewaniem akurat niezbyt silne. Kawalec, absolwent Wydziału Aktorskiego PWSFTviT w Łodzi, związany obecnie z Teatrami Komedia, Syrena i Ochota, po studiach zdążył zagrać 12 epizodycznych ról, między innymi w „Okruchach życia” i „Zmiennikach”, gdy dostał do prowadzenia „Randkę w ciemno” w TVP. Był to jeden z pierwszych programów w polskiej telewizji, oparty na zagranicznym formacie. W piątkowe popołudnia przyciągał przed telewizory tłumy. Kawalec szybko stał się telewizyjną gwiazdą, ale etykietka prowadzącego „Randki w ciemno” przylgnęła do niego na lata.
Jacek Kawalec zmienia swoje życie
29 września Kawalec obchodził 60. urodziny i to natchnęło go myślą, by zacząć robić to, na co ma ochotę, a nie to, czego inni po nim oczekują. Jak ujawnił w rozmowie z tygodnikiem „Świat i ludzie” już samą imprezę urodzinową niektórzy mogliby uznać za nieprzystającą do wieku:
Było „grubo”. W klubie rockowym Potok z muzycznymi przyjaciółmi daliśmy trzygodzinny koncert z utworami Cockera. Led Zeppelin i moimi autorskimi. Za skandale na imprezie odpowiadał Krzysiek Skiba. Ofjcjalnie nie chciałem nic zmieniać w moim życiu. A teraz muszą zrobić więcej przestrzeni dla muzycznej pracy.
Jacek Kawalec ma duże szanse zostać żywym przykładem na potwierdzenie tego, że życie zaczyna się po sześćdziesiątce. W jego przypadku dokładnie tak jest. Krótko po imprezie urodzinowej zadzwonił do niego Tomasz Zeliszewski, perkusista Budki Suflera z propozycją nie do odrzucenia. Jak wspomina Kawalec:
Impreza odbyła się 30 września, a Tomasz zadzwonił w październiku. Parę dni później. Aż takiej burzy nie przewidywałem. Tym bardziej, że występuję na scenie, nie jestem pilotem bombowca, saperem, czy premierem. Nawet jeśli coś schrzanię, nikomu nie stanie się krzywda. Nikogo nie będę udawał, nie mam głosu, jak Krzysztof Cugowski. Chcę być sobą, szukać własnej interpretacji. Jeśli to rzeczywiście krytyka poparta argumentami, to nie ma się czego obawiać, bo merytoryczne uwagi przyjmuję z pokorą. Wykorzystam je przy pracy nad płytą z niepublikowanymi utworami skomponowanymi przez Romualda Lipko.
Chyba nikt nie przypuszczał, że kariera Jacka Kawalca w tę stronę się rozwinie. Z wywiadu wynika, że nawet jemu samemu nie przyszło to do głowy.
Zobacz też:
Julia Kamińska ujawnia sekret na planie serialu. Tego nikt się nie spodziewał
Królowa Elżbieta II ma plan na wypadek wojny atomowej. Znamy szczegóły



***








