Joanna Jabłczyńska zdobyła serca widzów rolą Marty Konarskiej w serialu "Na Wspólnej" czy Tosi w komedii romantycznej "Nigdy w życiu!" u boku Danuty Stenki. Aktorka użyczyła również swojego głosu do kilkudziesięciu filmów animowanych.
Nie wszyscy wiedzą o tym, że gwiazda jest absolwentką Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, a w 2014 roku otworzyła własną kancelarię prawniczą. Jak sama przyznała, popularność wręcz przydaje jej się w tej profesji.
Joanna Jabłczyńska przeszła operację
Joanna niedawno ujawniła, że musiała poddać się operacji usunięcia guzków ze strun głosowych. Kosztowało ją to wiele stresu, ponieważ głos stanowi główne narzędzie jej pracy. Aktorka wyznała w rozmowie z Pomponikiem, że nie jest po profesjonalnej szkole teatralnej, przez co nie miała świadomości, jak dbać o swoje struny i nie przeciążać ich.
Z konsekwencjami zabiegu zapewne będzie zmagać się już do końca życia.
Czeka mnie rehabilitacja, czeka mnie trochę na nowo nauka mówienia i pewnie to już będzie taka moja pięta Achillesa do końca życia. To są guzki głosowe, które się pojawiają bardzo często u aktorów, śpiewaków, nauczycieli, osób, które używają głosu do pracy. Ja nie jestem po szkole teatralnej czy aktorskiej, nie uczyłam się nigdy emisji głosu i szanowania tego głosu. Okazuje się, że naturalnie nie zawsze znaczy dobrze
Jabłczyńska bardzo wcześnie zaczęła karierę aktorską. Już w 1993 roku występowała na scenie z zespołem "Fasolki". Do tego fani mogli podziwiać jej umiejętności wokalne w takich programach, jak "Twoja twarz brzmi znajomo" czy "Jak oni śpiewają".
Po operacji gwiazda "Na wspólnej" musiała prowadzić spokojniejszy tryb życia i dbać o higienę głosu. Pod koniec maja poinformowała na Instagramie, że wcale nie będzie w stanie mówić! Nawet zwykłe rozmawianie sprawiało jej ogromny ból.
Po dwóch spektaklach musiałam wiele wysiłku włożyć w to, żeby ten głos z siebie wydobyć. No i bolało. Następnego dnia w ogóle nie mogłam mówić. Dużo lepiej można usłyszeć swoje myśli. Wyhamowało mnie to na dwa tygodnie. Staram się o higienę głosu dbać, mówić mniej, a dzięki tej operacji bardziej myślę, co chcę powiedzieć
Aktorka jest jednak dobrej myśli
Niestety wspomniana operacja nie rozwiązała całkowicie jej zdrowotnych problemów. Aktorka regularnie odwiedza logopedę, u którego wręcz uczy się używać głosu na nowo. W swojej ostatniej relacji zdradziła fanom, z jakich zabiegów jeszcze korzysta.
Idę właśnie na kolejną jonoforezę. Naprawdę porządnie wzięłam się za rehabilitację mojego głosu, dlatego jest znacznie lepiej. Nie wiem, czy to słychać, ale ja na pewno to czuję. Niestety, najprawdopodobniej ta przypadłość będzie mi już towarzyszyła do końca życia. Także już o głos będę musiała dbać dużo bardziej niż dotychczas. Czeka mnie jeszcze seria rehabilitacji, które pewnie będę musiała powtarzać co jakiś czas. Ale dla wszystkich, którzy się martwili, chcę powiedzieć, że jest już dużo lepiej i jestem dobrej myśli
Jonoforeza polega na wprowadzeniu leku do tkanek za pomocą siły pola elektrycznego, co umożliwia efektywniejsze działanie kuracji. Poleca się ją m.in. w leczeniu blizn i trudno gojących się ran, przewlekłego zapalania krtani czy polipów.
Joanna przywołała też zabawną reakcję ludzi na jej karteczkę z wyjaśnieniem, że nie może posługiwać się głosem...
Większość ludzi zaczyna do mnie BAAARDZOOO WYRAAŹNIE I POOOWOOOLI mówić, pokazując różne rzeczy na migi. Ewentualnie, zaczynają do mnie pisać na kartce. Dzięki takim heheszkom łatwiej przetrwać ten dziwaczny czas
Prosiła też, aby nie składać jej życzeń przez telefon, ponieważ nie będzie w stanie za nie podziękować. Życzymy dużo zdrowia!
Zobacz też:
Joanna Jabłczyńska otworzyła własną kancelarię. Zostanie mediatorem sądowym!
Modne fryzury na lato 2022. Zainspiruj się wyborami gwiazd!
Katarzyna Skrzynecka wypoczywa w Tanzanii. Nie obyło się bez słów krytyki










