Trwa właśnie 12 edycja „Tańca z gwiazdami” w Polsacie, a 25. ogółem. Tymczasem Artur Barciś postanowił wrócić myślami do 11. edycji, emitowanej w 2010 roku w TVN-ie. W najnowszym wywiadzie w gorzkich słowach wspominał swój udział w programie, dając do zrozumienia, że jurorzy się nad nim znęcali:
Potwornie tego żałuję. Wydawało mi się, że to będzie przygoda, taki żart. A to była ciężka praca po siedem godzin dziennie. Do tego ogromny wysiłek fizyczny, potworny stres i masa upokorzeń. Odzwyczaiłem się już od tego, by ktoś mi mówił, że jestem beznadziejny i stawiał mi trójkę. Oczywiście, to była też dla mnie lekcja pokory. Jednak czasami te oceny były mocno niesprawiedliwe.
Barciś w parze z Pauliną Biernat zajął wtedy 7. miejsce na 12 par, biorących wtedy udział w programie. Jak ujawnia, i tak zakończyłby rywalizację na 6. odcinku, ponieważ zmusiła go do tego kontuzja stopy, do której jury odniosło się kompletnie bez zrozumienia:
Wiedziałem już wtedy, że w kolejnych odcinkach nie wystąpię, bo pękła mi kość w stopie. Na dodatek podczas schodzenia po schodach ta kość się złamała. Miałem założoną blokadę, żeby mnie nie bolało i żebym mógł zatańczyć. I przez to, że nie czułem bólu, zbiegłem po schodach i wtedy ta kość strzeliła. Nie wiem, jak udało mi się wystąpić. Tym bardziej, że tańczyliśmy trudną rumbę. Po występie usłyszałem od pani Iwony Pavlović, która wiedziała o mojej kontuzji, że rumby to ona w moim tańcu nie widziała. Poczułem się, jakby ktoś napluł mi w twarz. I to są tego rodzaju upokorzenia, które nie są warte tych pieniędzy, ani tej przygody.
Iwona Pavlović nie wierzy
Reporter „Faktu” postanowił zapytać Iwonę Pavlović, co myśli o pełnej goryczy wypowiedzi Barcisia. Jurorka „Tańca z gwiazdami” przyznała, że nie może uwierzyć w to, że takie słowa rzeczywiście padły:
Nie wiem, czy to są rzeczywiście jego słowa, bo od tego należałoby zacząć. Ja nie lubię przedruków przedrukowań, bo jedno słowo z kropką lub bez zmienia cały sens. Musiałabym pana Barcisia usłyszeć, jak on to mówi. Nie do końca w to wierzę, bo moim zdaniem w tym programie nikt nikogo nigdy nie upokarza. Nie sądzę, żeby aż taka była jego intencja.
Na wypadek jednak, gdyby Barciś rzeczywiście miał na myśli to, co powiedział w wywiadzie, Pavlović postanowiła odnieść się również do takiej ewentualności. Jak wyjaśniła, jury „Tańca z gwiazdami”, podobnie jak innych programach rozrywkowych, w których uczestnicy popisują się talentami, nie zajmuje się oceną stanu zdrowia uczestników:
Proszę pamiętać, że w programach, w których jesteśmy oceniani, nie tylko w „Tańcu z gwiazdami”, w ogóle we wszystkich programach, gdzie jest ocena, nie ma czegoś takiego: „Poproszę o dziesiątkę, bo ja jestem dzisiaj nie w formie”. Przecież jest mnóstwo programów, dotyczących naszych różnych umiejętności artystycznych śpiewająco- tańcząco-gotujących i robiących różne cuda i tam nikt nikogo nie pyta, czy pan jest chory czy zdrowy, więc trzeba się liczyć z oceną. Moim zdaniem byłoby to bardzo nie fair, ponieważ tyle, ile jest par na parkiecie, tyle par mogłoby wyciągnąć L4 i powiedzieć: ja mam skręcone biodro, mnie boli łydka, a mnie boli głowa. Więc jeżeli tak powiedział, to byłoby nie fair, ale ja nie sądzę, by się w ten sposób wyraził.






***
"Taniec z Gwiazdami" w każdy poniedziałek o 20.05 w Polsacie
Więcej newsów o gwiazdach, ekskluzywne materiały wideo, wywiady i kulisy najgorętszych imprez znajdziecie na naszym Instagramie: https://www.instagram.com/pomponik.pl/
Księżna Camilla zaatakowana podczas poobiedniego drinkaIza Małysz opuszcza męża po "Tańcu z gwiazdami"








