"Harry i Meghan" budzi ogromne kontrowersje
Choć na platformie Netflix dostępna jest dopiero połowa z zapowiedzianej całości, serial "Harry i Meghan" budzi w widzach skrajne uczucia. Hucznie zapowiadany sześcioodcinkowy dokument miał pokazać słynną parę w zupełnie nowym świetle. Czy tak się stało? Zdania są podzielone.
"Nikt nie zna całej prawdy. To my ją znamy" - rzuca zaczepnie Harry w zwiastunie najnowszego hitu giganta streamingu z Los Gatos. Jak się jednak okazuje, wiele z materiałów przedstawionych w dokumencie mija się z prawdą. Brytyjscy dziennikarze dostrzegli, że kilka fragmentów, które miały ukazywać natrętnych paparazzi gnębiących Harry'ego i Meghan, to w rzeczywistości zgrabne fotomontaże. W rzeczywistości zaś pochodzą ze źródeł, niekoniecznie związanych z Sussexami
Niemałe kontrowersje wzbudza też zachowanie samej Meghan, która otwarcie drwi z królewskiego protokołu, co wprowadza w zakłopotanie nawet w jej mężu. A dalej może być nawet gorzej. Tego, co pokażą kolejne odcinki, podobno obawia się także król Karol III.
Całość przebojowej produkcji będzie dostępna na Netfliksie już od 15 grudnia. Czy "Harry i Meghan" spełni pokładane w nim oczekiwania i okaże się bombą z opóźnionym zapłonem?
Koc z serialu Netfliksa hitem wśród fanów
Pomimo wielu emocji towarzyszących premierze nowego serialu, okazuje się, że największe zainteresowanie widzów dokumentu "Harry i Meghan" wzbudził... koc Sussexów! Jak do tego doszło? I co to w ogóle jest?
Czujni fani royalsów wpatrują się w każdy kadr i każdy szczegół. W nowym trailerze drugiej części produkcji Netflixa zwrócili więc szczególną uwagę na oparcie fotela, na którym w jednej ze scen siedzi Meghan Markle. Wisi na nim niepozorny koc, który jednak tak spodobał się internautom, że w trendach wyszukiwania zaliczył ponad 500-procentowy wzrost! Fraza "cena koca Hermes" była w pewnym momencie najczęściej wpisywanym hasłem przez Brytyjczyków!
Zapał tych, którzy choć przez chwilę chcieli się poczuć jak Harry i Meghan ostudziła zapewne cena gadżetu. Za ciepły kocyk Hermes trzeba bowiem zapłacić prawie 1600 dolarów!
Zapewne znajdą się jednak i tacy, którzy zapłacą tę zawrotną sumę, by choć przez chwilę poczuć na własnej skórze królewskie luksusy.
Zobacz też:
Książę Harry naśladuje księżnę Dianę. Jej biograf Tom Bower nie ma dla niego litości
Dlaczego Meghan Markle chodzi w za dużych butach? Znamy już powód modowych wpadek











