Hanna Gronkiewicz-Waltz (67 l.) niespodziewanie stanęła w obronie swojego następcy...
Od weekendu prawicowe media ekscytują się "aferą", którą wywołał prezydent Warszawy.
Przypomnijmy, że Trzaskowski brał udział w urodzinach przyjaciółki w jednym z klubów nad Wisłą.
Politykowi w pewnym momencie zaczęła przeszkadzać muzyka i zasugerował DJ-owi, aby ten puścił coś żywszego.
Nagranie trafiło do sieci i wywołało spore zamieszanie.
Trzaskowski oznajmia w nim, że "to jego miasto", co wywołało oburzenie wśród zebranych.
Przychylni mu dziennikarze przekonywali, że to nic wielkiego, bo przecież każdemu chyba zdarzyło się podejść kiedyś do DJ-a, by ten puścił jakiś inny kawałek.
Prawicowe media uznały, że to jednak duża afera, która ukazuje prawdziwą twarz prezydenta.
Sprawa pewnie powoli zaczęłaby przycichać, ale wtem niespodziewanie w obronę Rafała postanowiła włączyć się jego poprzedniczka.