Reklama
Reklama

Grób Ewy Demarczyk wywołał skandal. Partner zmarłej nazwał go zawstydzającą pomyłką

Paweł Rynkiewicz, partner zmarłej w 2020 roku Ewy Demarczyk bez ogródek komentuje to, jak prezentuje się "dwumetrowa piguła", nazywana inaczej pomnikiem dla Ewy. Jego słowa wywołały wiele zamieszania, ale spotkały się też ze zrozumieniem - szczególnie ze strony wieloletnich fanów diwy. Uważają, że jej dokonania w żaden sposób nie kojarzą się z surowym pomnikiem przypominającym pastylkę. Zobaczcie sami!

Partner Ewy Demarczyk krytykuje jej nowy grób

Ewa Demarczyk ma nowy nagrobek w Alei Zasłużonych na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie. Pomnik wyróżnia... oryginalna forma, która nie wszystkim przypadła do gustu. Niektórzy uważają, że nagrobek powinien być klasyczny i elegancki, inni uważają, że pasuje do niezwykłego charakteru wielkiej artystki. Co na jego tematu sądzi Paweł Rynkiewicz, partner zmarłej wokalistki, który nie mógł w żaden sposób wpłynąć na wygląd nagrobka?

Okazuje się, że nie jest zachwycony obrotem spraw i nie kryje oburzenia. Niestety, Ewa Demarczyk nie zostawiła testamentu, przez co Paweł Rynkiewicz nie ma praw do decydowania o wyglądzie jej grobu. Jego stworzeniem zajęła się siostra artystki i to ona nadzorowała zbiórkę na pomnik dla Ewy.

Reklama

Paweł Rynkiewicz komentuje pomnik na cześć Ewy Demarczyk

"PASTYLKA... Wyjątkowo samochwalcze dwumetrowe koło. Ze wpisanym w swój okrąg elementem pielęgniarskiego czepka. Zimny zestaw bieli, szarości i czerni" - tak Paweł zaczął swój post na Facebooku.

"Mam wrażenie, że wykorzystano istniejący już i odrzucony przez innego zamawiającego projekt na 90. urodziny krakowskich zakładów farmaceutycznych POLFA. Ale dlaczego musi się pod nim podpisywać Ewa Demarczyk? Skąd ten chłód pomnika, gdy dotyczyć miał przecież Artystki tak wrażliwej i szczególnie wiarygodnie przekazującej, najgłębsze człowiecze emocje" - szczególnie z zakończeniem tego fragmentu zgodzili się wieloletni słuchacze gwiazdy.

"Nagrobek, który wyrósł na cmentarzu Rakowickim, to wielka i zawstydzająca pomyłka tych, którzy o tym zadecydowali. Nie mam z tym nic wspólnego i nie mam też cienia wątpliwości, że Ewa nie zaakceptowałaby tak megalomańskiego "dzieła". To dla mnie przykre i bolesne, ale nie mam na to wpływu. Odsunięto mnie od takich decyzji" - na koniec mężczyzna podkreślił, że jest mu bardzo przykro, ponieważ nie mógł nic zasugerować w sprawie nagrobku dla swojej wielkiej miłości.

Rynkiewicz już wcześniej wyrażał żal

Również w rozmowie z Plejadą mężczyzna wyznał, że bardzo go boli to, do czego doszło:

"Jak dowiedziałem się o zbiórce publicznej na pomnik dla Ewy, aż ścierpła mi skóra. Byłaby tym pomysłem skrajnie oburzona, dlatego w jej imieniu powiedziałem, że to jeden wielki dziki skandal. Taką zbiórkę może zorganizować tylko ktoś, kto nie znał Ewy. Mam cichą nadzieję, że ta dwumetrowa piguła nie powstanie. Większość przyjaciół Ewy skrytykowała ten projekt" - mówił.

Koszmar mężczyzny się spełnił, co opisał szczegółowo w wyżej cytowanym wpisie. Jego zawód podzielają obserwatorzy.

"Coś okropnego. To coś nie ma nic wspólnego z Ewą Demarczyk. W niczym nie nawiązuje do tego, co robiła... Przykre i smutne..." - tego typu komentarze są częste pod wpisem byłego partnera Ewy Demarczyk.

Czytaj też:

Ewa Demarczyk: Oto, komu zawdzięczała karierę. Łączyła ich tylko praca?

Majątek Ewy Demarczyk dostał się w niepowołane ręce. "To byłoby dla niej zawstydzające"

Maciej Stuhr o ojcu: Jest na OIOM-e, jeździ na wózku inwalidzkim

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Ewa Demarczyk | Paweł Rynkiewicz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama