Reklama
Reklama

Grażyna Torbicka: Czy mama spełni jej prośbę?

Dziennikarka Grażyna Torbicka niepokoi się o mamę, która po śmierci Henryka Loski została sama w domu. Niestety, pani Krystyna nie daje sobie pomóc...

Gdy reżyser Jan Kidawa-Błoński zaproponował Grażynie Torbickiej (58), aby w filmie „Gwiazdy” zagrała własną mamę, Krystynę Loskę (79), nie wahała się ani chwili.

Zarówno charakteryzacja, jak i zdjęcia, kręcone na stadionie Górnika, gdzie bywała młoda Loska, a jej mąż Henryk był prężnym działaczem piłkarskim, a potem prawą ręką trenera Kazimierza Górskiego, sprawiły jej ogromną radość. 

Dziennikarka marzyła, że film obejrzy z rodzicami. Niestety... Jej tata zmarł w czerwcu ubiegłego roku. Śmierć odbiła się także na pani Krystynie.

Reklama

Córka nie kryje, że odkąd mama została sama, martwi się o jej samopoczucie i zdrowie. Z tym drugim od dawna nie jest najlepiej. Pierwsze problemy zaczęły się w 1997 r., gdy z powodu kłopotów z sercem, 

Loska trafiła pod stałą opiekę lekarzy. Jakby tego było mało, kilka lat temu złamała nogę w biodrze. 

Groziło jej nawet kalectwo, ale dzięki rehabilitacji doszła do siebie. Córka i zięć – Adam Torbicki, profesor specjalizujący się w kardiologii i chorobach wewnętrznych – odwiedzają ją niemal codziennie, ale dobrze wiedzą, że to nie to samo, co mieszkanie pod jednym dachem. 

Grażyna od roku stara się więc przekonać mamę, by porzuciła swoje małe lokum na warszawskim Mokotowie i przeniosła się do ich przestronnego, pięknie usytuowanego mieszkania\ w starej kamienicy przy Alei Róż. 

Problem w tym, że Loska przyzwyczaiła się już do osobnego życia i nie chce zmian. 

"Mimo że bardzo się kochamy i wspieramy, każda musi mieć swój kawałek podłogi" – wyznała niedawno Torbicka, dodając, że nie ma możliwości, żeby matkowała mamie. 

"Ona na to nie pozwoli. Jest niezależna, wszystko chce robić sama. Ale ja mam podobnie. Obie w kuchni? Nie ma takiej opcji. Najpierw jedna robi swoje, potem druga".

Grażyna jeszcze przed odejściem taty marzyła, by zamieszkać z rodzicami z dala od miasta. W Wiązownie pod Warszawą kupiła willę otoczoną lasem, ale oni przyjeżdżali tam tylko na wakacje. Dom stał pusty, więc zdecydowała się wystawić nieruchomość na sprzedaż. 

Niedawno wycofała ofertę. Może tego lata pojedzie tam z mamą i jeszcze raz spróbuje przekonać ją do przeprowadzki?

Wcześniej jednak zabierze ją na lipcowy festiwal Dwa Brzegi do Kazimierza Dolnego, który będzie prowadzić.

Namówiła ją nawet na spotkanie z publicznością. A z okazji 80. urodzin szykuje jej niespodziankę. Będzie też szampan i kwiaty. Może po tylu miłych wrażeniach pani Krystyna zapragnie być bliżej jedynaczki?

"Teraz gdy nie ma taty, bardzo dużo czasu spędzamy razem, każdą wolną chwilę. Na mamę zawsze można liczyć. Bez jej pomocy trudno by nam było zorganizować zawodowe wyjazdy, a te zdarzają się często – wyznała Grażyna. 

Nie traci nadziei, bo mimo niełatwych charakterów mają ten sam priorytet: dom i rodzinę. I choć mówi się, że starych drzew się nie przesadza, jest szansa, że matka spełni marzenie córki.


Dobry Czas
Dowiedz się więcej na temat: Grażyna Torbicka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy