Marian Opanię znają chyba wszyscy. Jego filmografia jest naprawdę imponująca.
Kolejne urodziny powinny być więc dla niego świetnym pretekstem do świętowania. Aktor jest jednak innego zdania. W rozmowie z "Faktem" przyznaje, że nie ma się z czego cieszyć, "Na imprezach już mi nie zależy. Jeśli się ma tyle lat, to każdy następny jubileusz nie jest przyjemny, tylko raczej przykry - tłumaczy aktor.
Głowę aktora coraz częściej zaprzątają myśli o przemijaniu. Przy okazji wspomina zmarłych kolegów. "Może brzmi to pretensjonalnie, ale gdy myślę o śmierci, to chciałbym umrzeć w biegu. Może nie tak efektownie jak Tadeusz Łomnicki na scenie, ale tak jak na przykład słynny operator Witold Adamek. Poszedł na grób rodziców, pyk! i już go nie ma. O takiej śmierci marzę. Nie chcę leżeć miesiącami na łożu boleści jak biedny Wojtek Młynarski czy Krzysio Zaleski i wielu innych" - dodaje.
Zobacz również:


***








