Mateusz Górny to producent muzyczny oraz DJ, znany słuchaczom pod pseudonimem Gooral. Zadebiutował hitem "Karczmareczka", a w twórczości łączy góralski folk z muzyką elektroniczną. Ostatnio współpracuje i koncertuje z liderem zespołu Łąki Łan, Paprodziadem.
Na początku grudnia na jego profilu pojawiła się niepokojąca relacja z koncertu. Muzyk nie był pewny, co do bezpiecznego przepływu energii. Później zupełnie zniknął z sieci. Fani zaczęli się o niego martwić, bowiem zwykle był aktywny w mediach społecznościowych. Producent w końcu przeprosił ich za milczenie i wyjaśnił, że trafił do szpitala psychiatrycznego.
Mój procesor się wielokrotnie przegrzewał, nie chłodziłem go prawidłowo i nie wziąłem go na zasłużone wakacje. Trafiłem do szpitala w ciężkim stanie katatonicznym. Stres, pośpiech i brak snu doprowadziły do tego, że Gooral stał się zniszczalny
Wszyscy docenili wtedy jego szczerość i życzyli mu powrotu do zdrowia.
Gooral wyszedł ze szpitala psychiatrycznego
Podczas wizyty w studiu "Dzień Dobry TVN" artysta bardziej szczegółowo opowiedział o okolicznościach pobytu w szpitalu oraz co dokładnie było tego przyczyną. Andrzej Sołtysik zadał mu bezpośrednie pytanie, czy powodem były jakieś używki bądź... nadużywki. Muzyk nie owijał w bawełnę.
Ewidentnie nadużywki. Wiadomo, że wszystko jest dla ludzi w odpowiednich ilościach, ale czas był tak intensywny, że nawet zwykłe spotkanie weekendowe przerodziło się w niezbyt fajne
Nie tylko potrzeba odpoczynku i uzyskania pomocy była dla niego zaskakująca. Przede wszystkim był pod wrażeniem wsparcia ze strony swoich słuchaczy, którzy nie oceniali go, tylko dodawali otuchy w trudnych chwilach. Byli też wdzięczni za szerzenie świadomości w kwestii zdrowia psychicznego.
Zobacz też:Nie żyje matka Grzegorza Ciechowskiego. "Teraz jesteście razem"Od 1 lutego ważność unijnych certyfikatów covid skrócona do 9 miesięcy Przegapiliśmy początek końca świata? Co mówi tajemniczy zapis z Biblii?
