"Love Island. Wyspa miłości" powoli zmierza już do finału. Widzowie mają swoich ulubieńców, ale też uczestników, których nie darzą szczególną sympatią. Jak zauważyła Karolina Gilon, która od początku prowadzi show Polsatu, każda edycja ma swoje czarne charaktery. Zawsze znajdzie się ktoś, kto podpadnie widzom i czyje zachowanie im się nie podoba. Zdaniem prowadzącej, to jest normalne. Tym razem fani programu mają wiele pretensji do Ani.
Karolina Gilon walczy z hejtem, jaki wylał się na Anie z Love Island
Karolina Gilon (33 l.) zauważyła, że na instagramowym koncie Ani pojawiło się wiele drastycznych wpisów. Postanowiła poruszyć sprawę hejtu na swoim InstaStory. Zwróciła uwagę, że każdy może komentować zdjęcia zachowania, po to taka funkcja na Instagramie jest. Ale podkreśliła, że każda krytyka musi być konstruktywna. Można zwrócić uczestniczce uwagę, że coś zrobiła źle, że jakieś jej zachowanie jest odbierane z niechęcią. Jednak nikomu nie wolno pisać obrzydliwych rzeczy, życzyć śmierci i poniżać.
Wchodzę na konto Ani i widzę komentarze, które są tak drastyczne, życzące nawet najgorszego - śmierci. Po prostu nie mogę tego pojąć, jak można pisać takie rzeczy?! Czy macie świadomość, że ta dziewczyna to przeczyta w końcu? Usiądzie, dobierze się do internetu i ona to wszystko zobaczy? A czy myślicie o ty, że czyta to jej mama, że czyta to jej rodzina?
Karolina przyznaje, że w programie jest wiele emocji. Zdarzają się między uczestnikami spięcia w różnych sytuacjach. Ale fakt, że czyjeś zachowanie jest gorzej oceniane, nie może prowokować widzów do agresji słownej.

Może Ania nie jest osobą, którą polubią wszyscy, tak, jak na przykład Łukasza. Jej zachowania mogą irytować, jej zachowania mogą wkurzać i wielokrotnie tak było, jak oglądałam odcinki z perspektywy widza, to miałam sytuację, że myślała sobie: Kurczę no ja bym tak nie powiedziała, w życiu tak bym nie zrobiła. Ale gwarantuję wam, że chociaż raz w życiu, a na pewno dużo więcej, każdy z was zachował się tak jak Ania. A życzenie komuś śmierci, tylko dlatego, że był sobą i tak naprawdę nie zrobił nikomu jakiś takiej krzywdy, no to sorry... Jak można używać aż takich słów!?
Karolina podkreśla, że nie chce bronić zachowania Ani. Uczestniczka sama odpowiada za to, co robi. Jednak nie zgadza się z tym, by hejtować kogoś i poniżać w sieci. Zachęca do komentowania, ale konstruktywnego.
Zastanówcie się, bo te komentarze nie świadczą o Ani, tylko o osobie, która je pisze. Sama z siebie jest chyba niezadowolona. Która zamiast nie jest zadowolona z tego co roni w życiu. Komentujcie macie tego prawo. Macie prawo napisać "Ania zachowała się źle, dlatego że powiedziała to i to, zrobiła to, czy tamto. Powinna zachować się tak".
Karolina zaapelowała do wszystkich, którzy wpisują okrutne komentarze, by zwrócili uwagę na swoje życie, a energię, jaką poświęcają na negatywne emocje, skierowali na własny rozwój.
Apel do takich hejterów, zamiast tracić energię na robienie komuś przykrości, na życzenie komuś najgorszego, poświęćcie tę energię na to żeby siebie rozwijać, skro nie jesteście zadowoleni ze swojego życia.
Karolina ma nadzieję, że jej "pogadanka" przyczyni się do tego, że chociaż jedna osoba się zastanowi nad tym, co robi w sieci i zmieni swoje zachowanie. Prowadząca podkreśliła, że hejt jest bardzo krzywdzący, a słowa mogą ranić bardzo mocno.
Co sądzicie o apelu Karoliny Gilon?
Zobacz też:
Karolina Gilon z kimś się spotyka? Mamy zdjęcia z romantycznej kolacji!
Wojna w Ukrainie. Przewodnicząca PE: Ukraina wygra tę wojnę, a my jej w tym pomożemy










