Reklama
Reklama

Farrell: Syn uratował mi życie

Znany aktor Colin Farrell (36 l.) szczerze opowiada o swojej metamorfozie - od hulaki i narkomana do przykładnego ojca.

Do tej pory na wieść o tym, że Colin Farrell zrywa z używkami, balangami i łatwymi dziewczynami, wszyscy tylko kiwali głowami - i tak nikt w to nie wierzył. Ale przyznać trzeba, że w ciągu ostatnich miesięcy aktor rzeczywiście zmienił styl życia: ani razu nie wylądował na pierwszych stronach tabloidów, bo częściej niż w klubach widywano go w sklepach ze zdrową żywnością.

Zmiana ta zaczęła się już sporo wcześniej - on sam twierdzi, że odkąd na świat przyszedł jego pierwszy syn James. Chory na syndrom Angelmana dziewięciolatek jest owocem jego związku z modelką Kim Bordenav. "Syn mnie uratował. To on sprawił, że zacząłem cenić życie. Nagle okazało się, że jest ktoś, na kim mi zależy bardziej niż na samym sobie" - zwierzył się w wywiadzie dla magazynu "Men's Health".

Reklama

Przypomnijmy, że od tamtego czasu aktor dorobił się kolejnej pociechy - z naszą rodzimą gwiazdką, Alicją Bachledą-Curuś (29 l.), ma prawie trzyletniego syna Henry'ego Tadeusza. Gwiazdor wyznał też, że ze względu na dzieci walczy ze swoim kolejnym uzależnieniem - od przeklinania... Nie chce, żeby chłopcy przejęli po nim upodobanie do soczystego języka.

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Colin Farrell | metamorfoza | dzieci | Alicja Bachleda-Curuś
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy