Od dłuższego czasu obserwatorzy Ewelony (sprawdź!) mieli okazję zauważyć, że celebrytka podupadła na zdrowiu. Po serii operacji plastycznych, których dokonała w klinice w Turcji, w jej mediach społecznościowych zrobiło się znacznie ciszej.
Kilka dni temu zapowiadała powrót na Instagrama, jednak 19 stycznia opublikowała serię relacji z przykrymi wiadomościami.
Podczas Instastories poinformowała swoich fanów, że po raz kolejny znalazła się w szpitalu. Zgodnie z narracją jej stan był na tyle ciężki, że musiała zostać podłączona do „maszyny, która ma pomóc jej wrócić do zdrowia”.
Nie zdradziła jednak, co jest powodem złego samopoczucia. Podczas nagrywania Instastories nie powiedziała też, jaki sprzęt medyczny miała na myśli, opowiadając o leczeniu.
„Niestety wróciłam do szpitala. Jestem podłączona pod specjalną maszynę... Jestem zmęczona, bo miałam pobieranie krwi, a u mnie to graniczy z cudem, bo mam bardzo cienkie żyły” - opisywała swój dramat celebrytka.
„Z dnia na dzień jest coraz lepiej, tylko musiałam wrócić tutaj, żeby wyzdrowieć. Cieszę się, że nie mam już wenflonów, bo całe ręce miałam już od nich popuchnięte. Za każdym razem nowe wkłucie i za każdym razem ból” – mówiła do fanów wycieńczona i blada Ewelona.
Czy tajemnicza choroba może mieć związek z serią zabiegów estetycznych, którym poddała się celebrytka?
