Pogłębiające się obostrzenia i zamrożenie gospodarki uderza najdotkliwiej w sektor usług. Restauracje są już zamknięte kilka tygodni, a te, które nie mają możliwości serwowania dań na wynos - upadają. Mimo dramatycznej sytuacji Ewa Wachowicz nie traci dobrego humoru i wspiera restauratorów!
"Bardzo mocno wspieram. Moja restauracja w Krakowie jest nieczynna prawie pół roku i to naprawdę dla wszystkich restauratorów - nie tylko dla mojej restauracji - trudny czas" - wspomina w wywiadzie z Pomponikiem.
Sławna kucharka nie będzie jednak ryzykować i nie otworzy swojej restauracji. W rozmowie dodała, że podziwia restauratorów, którzy otwierają swoje dobytki, jednak sama się na to nie zdecyduje.
Dlaczego restauratorka nie otworzy swojej gastronomicznej dumy?
"Niesamowicie podziwiam wszystkich restauratorów, którzy otwierają swoje restauracje, którzy szukają takich wykładni prawa, które na to pozwalają. Wspieram tych, którzy są tak odważni. Jeżeli ktoś ma na utrzymaniu rodzinę i to jest jedyne źródło dochodu - to czasem nie ma wyjścia" - dodaje.
Wachowicz wspomina, że jest w na tyle uprzywilejowanej sytuacji, że woli jeszcze trochę poczekać. "Ja mam to szczęście, że restauracja jest moją drugą nogą, bo mam też pierwszą nogę, jaką jest program w telewizji Polsat "Ewa gotuje". Czyli mam drugie źródło utrzymania, więc my na razie czekamy, rozglądamy się i patrzymy, co się dzieje" - wyjaśnia w rozmowie.
Zapytana o to, czy wybierze się do "zbuntowanej", otwartej mimo zakazów restauracji, odpowiedziała, że tak. Dodała również, że szczególnie wspiera te miejsca, które serwują dania na wynos. Co prawda, w restauracji prezenterki takiej możliwości nie ma, ale wspiera konkurencję.
"Z ogromną przyjemnością pójdę do pierwszej, otwartej restauracji w Krakowie" - śmiało deklaruje Wachowicz.
