Reklama
Reklama

Ewa Wachowicz napisała testament! Co się dzieje?!

Ewa Wachowicz ma dopiero 47 lat, ale już postanowiła spisać testament. Taka decyzja może wzbudzać wiele podejrzeń, ale na szczęście gwiazda uspokoiła swoich fanów i wyjaśniła skąd takie posunięcie.

Gwiazda wbrew przekonaniom wielu osób nie wiedzie spokojnego życia. Prócz tego, że gości na ekranach telewizorów ze swoim programem kulinarnym i prowadzi restaurację, to niekiedy lubi zrobić coś ekstremalnego.

Nie jest tajemnicą, że celebrytka pokochała góry. Ewa zachwyciła się ich pięknem, ale także doświadczyła na własnej skórze, że bywają one śmiertelnie niebezpieczne. Gdy w 2014 roku Wachowicz próbowała zdobyć górę Ararat (5137 m.n.p.m) w Turcji, mało nie przypłaciła tej wyprawy amputacją stopy.

Przez załamanie pogody, złe warunki atmosferyczne doprowadziły do odmrożenia stopy gwiazdy.

Reklama

"Skończyło się tym, że przez cztery miesiące chodziłam w crocksach w rozmiarze 44, bo tylko takie nie urażały moich odmrożonych kończyn. Na szczęście obeszło się bez amputacji, ale strach był duży, zeszły mi paznokcie. To dało mi do myślenia, czy warto ryzykować? Dziś wiem, że czasami trzeba zrobić krok w tył. To była dla mnie ważna nauka. Ze stopami jest już dobrze, choć odmrożona noga jest bardziej czuła na chłód. Przy większych mrozach przypomina mi o pamiętnym wejściu na Ararat. Traktuję to w kategoriach cennej nauki" - wyznała wówczas Wachowicz.

Ta mrożąca krew w żyłach przygoda nie zniechęciła jednak Ewy do dalszych wypraw, wręcz przeciwnie! Była Miss Polonia ma w planach zdobyć Mount Sidley, wulkan znajdujący się na Antarktydzie, jeszcze w 2018 roku! Jednak tym razem postanowiła być bardziej rozważna i zdecydowała o sporządzeniu testamentu.

"Spisałam testament. Uważam, że wszystkie sprawy doczesne należy mieć zabezpieczone w każdej chwili życia" - wyznała w rozmowie z "Faktem" Wachowicz - "Mam rodzinę, którą kocham, więc mam dla kogo być na tej ziemi. Nie ryzykuję niepotrzebnie. Dostałam kiedyś od córki książkę górską, w której napisała: ‘Mamo, pamiętaj, że góra jest dopiero wtedy zdobyta, kiedy do mnie szczęśliwie powrócisz’ ".

Miejmy jednak nadzieję, że Ewa wróci z wyprawy cała i zdrowa, a testament jeszcze długo poleży w czeluściach szuflady. 

***
Zobacz więcej materiałów wideo: 

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Ewa Wachowicz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy