Krzysztof Krawczyk odszedł na początku kwietnia tego roku. Jego śmierć była szokiem nie tylko dla bliskich niezapomnianego artysty (sprawdź!), ale również tysięcy fanów.
Najbardziej przeżyła ją jednak chyba żona piosenkarza, Ewa Krawczyk.
Krawczykowie przez lata tworzyli niezwykle zgodne małżeństwo i na co dzień byli wręcz nierozłączni, co gwiazdor podkreślał niemal w każdym wywiadzie.
Choć od śmierci artysty minęło już niemal pół roku, Ewa Krawczyk nadal nie może się pogodzić z faktem, że jej męża nie ma już przy niej.

Ewa Krawczyk nie pogodziła się ze śmiercią męża
Kobieta udzieliła wywiadu "Super Expressowi", w którym wyjawiła, że nie jest z nią najlepiej. Aby jakoś funkcjonować, musi przyjmować leki uspokajające.
Okropnie brakuje mi Krzysztofa. Nie radzę sobie
Dodała, że prawie nie wychodzi z domu. Robi to tylko wtedy, gdy jest jakaś wyjątkowa okazja, jak niedawny koncert w Opolu.
Ewa Krawczyk często odwiedza także cmentarz oraz kościół.
Moje życie to jest cmentarz, kościół i dom, bo tam czuję się najbezpieczniej. Czuję tam obecność Krzysia i wiem, że jest ze mną, wiem, że mnie pilnuje
Ewa Krawczyk odwiedziła niedawno także warszawski kościół, w którym w 1998 roku brała ślub z Krzysztofem.

Ewa Krawczyk nie pozbyła się rzeczy męża
Wyznała również, że przed pójściem spać modli się i prosi męża, by miała spokojną noc. Jak twierdzi, tak właśnie się dzieje i jest to jego zasługa.
Ewa Krawczyk nie potrafi się również rozstać z rzeczami swojego ukochanego męża. Od jego śmierci wszystko jest na swoim miejscu, nic nie zostało wyrzucone ani oddane.
(...) Nawet chodzę w jego zegarku, żeby przynosił szczęście. Nawet gdy jestem w hotelu, mam ze sobą jego zdjęcia


***
Zobacz więcej materiałów z życia gwiazd:








