Ewa Farna dość aktywnie prowadzi media społecznościowe, gdzie nie tylko publikuje fotografię z życia codziennego, ale także porusza ważne tematy. I to właśnie jej ostatnie zdjęcie dotyczyło niezwykle ważnego tematu jakim jest feminizm. Nie tylko jej słowa, ale i zdjęcie wywołało niemałą burzę. Artystka na opublikowanej fotografii pozuje topless.
Ewa Farna o feminizmie
Odważna fotografia ukazała się na Instagramie Ewy Farny. Artystka będąc topless jest zanurzona w jeziorze. Jednak w poście Farna zdecydowała się poruszyć kwestię feminizmu i wyjawić swoje stanowisko w tej sprawie. Artystka, choć zdecydowanie popiera kobiety i wielokrotnie mówiła o ruchu "body positive", o którym nawet nagrała utwór, nie do końca przekonana jest postulatami radykalnych feministek.
Zapytali mnie, czy nazwałabym siebie feministą. Oczywiście zgadzam się z tym, że kobiety powinny być na równi z facetami, powinny móc tyle samo zarabiać, mieć takie same prawa - podpisuję się pod tym absolutnie i wspieram takie inicjatywy. Ale samo słowo feminizm niestety na razie ma też negatywne konotacje... Niektóre radykalne feministki występują zupełnie przeciwko mężczyznom, a to nie jest bliska mi postawa. Każda ideologia ma swoich ekstremistów, feminizm nie jest wyjątkiem [...] - napisała.
W dalszej części opowiedziała o swoim postrzeganiu równouprawnieniu kobiet i mężczyzn. Podkreśla, że mężczyźni też potrzebują miejsca w naszym świecie.
A właśnie: z radykałem się nie zgadzam, z ogólną definicją ruchu tak. Wiecie, bo ja lubię facetów. Nie chciałabym świata bez nich, wiem jak są ważni. Tak samo jak dziewczyny... Potrafią być przecudowni, sama mam wspaniałego męża, który jest też mocno zaangażowany w wychowanie naszego dziecka. Nigdy nie czułam się gorsza od facetów... Może tego nie widziałam, może nie jestem tak bystra, ale nie czułam, żeby mnie ograniczało to, że jestem dziewczyną, mimo to jestem w dobrym miejscu i zapracowałam sobie na to, żeby się w nim znaleźć. Ale wiem, że nie ma takie szczęście. Nie każdy wyrastał w tym, że równe traktowanie dziewczyn i facetów to normalne - dodała.
Zdanie Ewy Farny nie do końca spodobało się wszystkim internautom. Pod postem powstała dosyć spora i emocjonalne dyskusja.
Ewo, feminizm nikogo nie wyklucza, działa na rzecz kobiet i mężczyzn w równym stopniu. Zarówno kobiety i mężczyźni potrzebują feminizmu, żeby uniknąć szkodliwych stereotypów, żeby mężczyźni mogli płakać, a kobiety grać w piłkę.
Feminizm nie wyklucza. A jak wyklucza, to to nie jest feminizm.
Feminizm nie wyklucza! Pomaga zrównać szanse obydwu płci w każdej dziedzinie życie! - komentowali.
Najwyraźniej artystka nie spodziewała się takiego odzewu, bo już po chwili sama raz jeszcze odniosła się do komentujących internautów. Jest zdania, że to bardzo dobrze, że jej post wywołał tyle emocji. Bo przecież właśnie o to chodzi - by szerzyć definicję feminizmu.
Szykuje się duża dyskusja:)! I bardzo dobrze, niech się szerzy co to prawdziwy feminizm z definicji, jaki ma obraz w społeczeństwie, czemu niektórzy (może nawet jak ja) mylą go z pewnym wykluczaniem facetów... Niech się o tym tylko mówi, bo ja osobiście spotkałam się chyba ze złymi osobami nazywającymi się feministami, a propagującymi zupełnie cos innego niż feminizm z definicji. Piszcie, chętnie się dokształcę czy pomogą z rozwianiem złych stereotypów. Ściskam - napisała.
A wy zgadzacie się z opinią Ewy?








