Od najmłodszych lat Ewa Demarczyk (75 l.) była tajemnicza i nieprzystępna. Wymykała się wszelkim stereotypom. Pierwszy raz zaśpiewała publicznie na Balu Rymarza w Krakowie, w lutym 1961 roku. Studiowała wtedy architekturę.
Kilka miesięcy później zdała do szkoły aktorskiej i trafiła do krakowskiej Piwnicy pod Baranami. Tam narodziły się jej największe piosenki.W 1963 roku wygrała festiwal w Opolu, śpiewając "Karuzelę z madonnami".
"Stanęła przed mikrofonem zupełnie niepozorna. Z ostrym makijażem, w czarnej, niezbyt efektownej sukience. I zaśpiewała. Ale jak zaśpiewała! Publiczność po prostu oniemiała. W ciągu jednego wieczoru narodziła się gwiazda" – wspominał muzyk i fotograf gwiazd Marek Karewicz.
Wpadła w oko łowcy talentów i dyrektorowi paryskiej Olimpii. Chciał z niej zrobić drugą Edith Piaf (†48 l.), ale ona… nie chciała śpiewać po francusku.

Wtedy właśnie pokazała, jak jest uparta. Nie podpisała kontraktu z Olimpią, zerwała z Piwnicą pod Baranami, postawiła na samodzielną karierę. Na jej koncerty przychodziły tłumy, a płyty sprzedawały się w milionach.
Nagle w 1999 roku artystka pożegnała się z publicznością. Wielbiciele stracili ją z oczu. W gazetach zaczęły pojawiać się nagłówki z pytaniami, co się stało z Czarnym Aniołem? Jak żyje i gdzie mieszka? Ale odpowiedzi nie znał nikt.
Wreszcie kilka miesięcy temu prezydent Andrzej Duda (44 l.) napisał do artystki list z okazji 75. urodzin, w którym dziękował za wspaniałą twórczość. Wszystko wskazuje na to, że list trafił do wyglądającego na opuszczony domu niedaleko Krakowa…
Czytaj dalej na następnej stronie...

"Ewa mieszka w Wieliczce. Potrafimy rozmawiać godzinami i, co niesamowite, Ewa zawsze pamięta, na czym ostatnio skończyliśmy. Omawiamy wszystkie nowości w moim i jej życiu" – mówi "Rewii" dziennikarz Bohdan Gadomski, jeden z dwojga przyjaciół artystki, z którymi utrzymuje ona kontakt.
Mężczyzna dodaje również, że list od prezydenta był bardzo miłym gestem i bardzo ucieszył piosenkarkę.
Andrzej Duda pisał w nim m.in.: Starannie dobierany repertuar, najwyższej próby profesjonalizm wykonania, fascynująca osobowość sceniczna oraz jedyny w swoim rodzaju głos Ewy Demarczyk jest często uznawany za odrębny rozdział w historii polskiej estrady i piosenki aktorskiej.
Takich komplementów artystka nigdy wcześniej nie słyszała od żadnej głowy państwa.
Jak nieoficjalnie udało dowiedzieć się "Rewii", Ewa Demarczyk jest ulubioną piosenkarką prezydentowej Agaty Dudy (44 l.). Z radością posłuchałaby jej na żywo.

Łącznikiem między światem a artystką jest jej asystent i sekretarz Paweł Rynkiewicz. To on odbiera telefony, pocztę, zaproszenia i przekazuje słowa artystki, która najczęściej mówi: nie. Konsekwentnie odmawia wszystkim, którzy ją gdziekolwiek zapraszają. Kilka lat temu nie przyjechała nawet na specjalny koncert w czasie festiwalu w Opolu w całości poświęcony jej twórczości. Coś jednak zaczyna się zmieniać…
Czytaj dalej na następnej stronie...

Od dwóch miesięcy w reklamie biżuterii jednej z marek słychać głos Ewy Demarczyk i słowa: Masz takie oczy zielone z piosenki "Groszki i róże". Na coś takiego musiała wyrazić zgodę. Może więc w końcu zdecyduje się wrócić?
"Nie miałaby problemu z odnalezieniem się na scenie, wie, jaki jest poziom, bo wielokrotnie omawiałem z nią występy Kayah, Maryli Rodowicz albo Karoliny Cichej, która doskonale wykonała jej piosenkę "Rebeka" i wygrała Opole. Z wielkim szacunkiem wypowiada się o Karolinie, chciałbym zobaczyć je razem na scenie – mówi Bohdan Gadomski.
Wówczas z pewnością udałoby się zrealizować marzenie jej wielbicieli, którzy dwa lata temu dowiedzieli się, że Ewa Demarczyk zaśpiewała 60 zupełnie nowych, nikomu wcześniej nieznanych piosenek i zarejestrowała je w studiu nagraniowym.
Są gotowe i czekają na wydanie na płycie. Minister kultury i dziedzictwa narodowego oferował już nawet swoją pomoc w tym przedsięwzięciu. Na to jednak wciąż potrzebna jest zgoda Czarnego Anioła polskiej piosenki…
Zobacz również:


***








