Ewa Dałkowska zwlekała ze ślubem aż 40 lat. Powód do dziś zaskakuje
Ewa Nałkowska, która odeszła w wieku 78 lat mogła pochwalić się nie tylko wybitną karierą aktorską, ale także szczęściem w życiu miłosnym. Chociaż jej pierwsze małżeństwo nie przetrwało próby czasu i artystka zarzekała się, że nie stanie ponownie na ślubnym kobiercu, stało się inaczej. Co ciekawe, na drugie w swoim życiu sakramentalne "tak" gwiazda "Nocy i dni" musiała czekać aż 40 lat.
Wiadomość o odejściu słynnej aktorki Ewy Dałkowskiej poruszyło całe środowisko polskich mediów, filmu i show-biznesu. Smutną informację przekazali przedstawiciele Teatru Nowego.
"Ewa Dałkowska nie żyje. Talent nadzwyczajny. Wyjątkowe połączenie empatii, skromności i nadzwyczajnej życzliwości. Wrocławianka (...) Ról filmowych i teatralnych nie policzę. Wszystkie znaczące. Zdjęcie własne z ostatniego spotkania. Dla mnie ważne" - napisał w mediach społecznościowych Bogdan Zdrojewski.
78-latka miała na swoim koncie wiele niezapomnianych kreacji i uznawano ją za jedną z najwybitniejszych przedstawicielek swojego pokolenia.
Absolwentka PWST w Warszawie zapisała się w historii kina dzięki występom w takich kultowych produkcjach jak "Noce i dnie", "Aktorzy prowincjonalni" czy "Korczak".
W jej życiu obok aktorstwa było także miejsce na wielką miłość. Po raz pierwszy Ewa Dałkowska wyszła za mąż jeszcze w czasach studenckich.
"To był uroczy i serdeczny człowiek. Architekt, ale artystowska dusza. Pisał piosenki do kabaretu i to dzięki niemu poznałam środowisko warszawskich kabareciarzy" - mówiła w rozmowie z magazynem "Pani".
Ich relacja nie przetrwała jednak próby czasu. Na planie "Nocy i dni" poznała kierownika produkcji Tomasza Miernikowskiego, któremu szybko wpadła w oko.
W końcu zdecydowała się rozstać z mężem i związać się z filmowcem.
Pomimo nowego wybranka aktorka długo nie chciała myśleć o tym, by ponownie stanąć na ślubnym kobiercu. Za namową ojca wzięła ślub cywilny i na tym się skończyło.
Z czasem zmieniła zdanie i zrobiła wszystko, by unieważnić pierwsze małżeństwo. Wszystko dlatego, że rozwód wykluczał ją z pełnego udziału w kościelnych uroczystościach
"Złożyłam pozew do Sądu Metropolitalnego o uznanie mojego małżeństwa kościelnego za nieważne. Jeśli uzyskam taki wyrok, będzie wesele"- zapowiadała w rozmowie z "Dobrym Tygodniem".
Tak właśnie się stało - po dopełnieniu wszystkich formalności Ewa Dałkowska po raz drugi stanęła przed ołtarzem. Co ciekawe - wraz z wybrankiem czekali na ten moment aż 40 lat i sakramentalne "tak" powiedzieli sobie dokładnie w 40. rocznicę ślubu cywilnego.
Zobacz też:
TVP zorganizowała koncert dla Elżbiety Dmoch. Takiej reakcji się nie spodziewała
Eliza Rycembel nie miała łatwo w szkole aktorskiej. Usłyszała, że powinna odejść