Pod koniec listopada rozpocznie się kolejny sezon w skokach narciarskich. Nasze "Orły" już przygotowują się do zawodów, ale znajdują również czas na odpoczynek i podróże.
Jedną z nich odbył ostatnio Kamil Stoch. Co prawda nie wyjechał daleko, bo tylko do Krakowa, który od jego rodzinnej miejscowości oddalony jest o nieco ponad 100 kilometrów, ale skoczek tę wycieczkę zapamięta na długo.
A wszystko to przez... przejażdżkę tramwajem. Jak zapewnia Ewa Bilan-Stoch, jej mąż był zachwycony usługami krakowskiej komunikacji miejskiej. Całą sytuację opisała w zabawny sposób.
"Byliśmy wczoraj w Krakowie. Korki.
- Chcę jechać tramwajem! - Serio? Jesteś pewien? - widzę błysk w oku - OK. - Ostatnio jeździliśmy na studiach, a może trafi się Bombardier - mówi z entuzjazmem.Jedziemy.Nieznajoma trzymając się poręczy, uśmiecha się i mówi:- Dzień dobry panie Kamilu.- Dzień dobry Pani.Przystanki, zakręty, dźwięki, światła - a ja patrzę na szczęście w pełni. Wysiadamy u celu i słyszę:- Ależ to była super przygoda! Czasem do szczęścia wystarczy tak niewiele, że nawet bym na to nie wpadła. Pozdrawiam wszystkich, którzy korzystają z miejskiej komunikacji" - czytamy. Ewa cały opis opatrzyła hasztagiem "marzenia Kamila Stocha". Cieszymy się wraz z nią, że jedno z nich udało się spełnić.

***Zobacz więcej materiałów:








