Choć święta to na ogół czas, który wielu kojarzy się z ciepłem i rodzinnością, to dla osób, które zmagają się ze stratą bliskiej osoby, może być zupełnie na odwrót. Do tego grona należy Ewa Bem, która w styczniu 2025 roku pożegnała ukochanego męża Ryszarda Sibilskiego.
Przed Ewą Bem pierwsze święta bez męża
Ewa Bem udzieliła niedawno wywiadów, w których wprost mówiła, że pierwsze święta bez męża nie napawają ją optymizmem. Piosenkarka na łamach magazynu "Pani" opowiedziała, jak co roku wyglądał u nich ten okres.
"Co roku, w przeddzień Wigilii, wracał z targu z półmiskiem dorodnych okazów. Znał każdy szczegół: wiedział, jak je ułożyć, czym przykryć (...) To był jego wkład, jego męska duma" - mówiła.
W domu Ewy Bem przed świętami miał panować podział obowiązków.
"Ja odpowiadałam za mięsa, barszcz i pasztet. Obiecałam sobie, że w tym roku też go zrobię, ale to było jeszcze zanim odszedł Dżindżi [tak na Ryszarda Sibilskiego mówiła Ewa Bem - red.]. Teraz nie wiem, (...) czy podołam tej pustce przy stole" - wyznała.
Tak wyglądały ostatnie święta Ewy Bem z mężem
Ryszard Sibilski odszedł 17 stycznia w wieku 69 lat. Podczas ostatnich świąt - nieco ponad trzy tygodnie przed śmiercią - miał czuć się już bardzo słaby.
"Bardzo chciał spędzić jeszcze ostatnie święta w domu. Jakby ten symboliczny gest - Wigilia wśród bliskich - miał zatrzymać czas, odsunąć koniec. Był już bardzo słaby, ale maskował swoją bezsilność" - mówiła we wspomnianym wywiadzie"
"Święta w tym roku będą smutne - znacznie smutniejsze, bo zawsze są smutne. (...) Moja córka Gabrysia w tym roku robi premierową swoją Wigilię ze swoim chłopakiem, więc ja jestem proszona (…) To będą takie spokojne, bardzo melancholijne święta"" - wyznała.
Zobacz też:
Ewa Bem z samego rana przekazała ponure wieści. Przed nią trudny czas
Smutne wieści ws. Ewy Bem. Łamiące wyznanie nie pozostawia złudzeń








