Rafał Brzozowski od kilku lat jest kreowany na jedną z największych gwiazd TVP. Prezes stacji uznał najwyraźniej, że wysłanie go na Konkurs Eurowizji 2021 sprawi, że zachwyci się nim cały świat. Cóż, już od tygodni wiadomo było, że raczej gwiazdor nie zajdzie zbyt wysoko, co pokazywały przewidywania bukmacherów, którzy oceniali "Brzozę" bardzo nisko. Przed półfinałem na jego temat wypowiedzieć postanowiła się wypowiedzieć się Ewa Minge. Projektantka znana jest z tego, że lubi zbierać głos w sprawach wszelakich, wkładając przy okazji kij w mrowisko.
Na początku wspaniałomyślnie oznajmiła, że "nie zamierza przyglądać się, jak upada", ale z pobudek patriotycznych ma nadzieję, że jednak się uda.
Minge szczera do bólu
Następnie opowiedziała co nieco o Rafale. Choć zaznaczyła, że nie zna go za dobrze, miała jednak okazję "poznać go sytuacyjnie" i raczej nie zrobił na niej najlepszego wrażenia."Nie znam bliżej pana Rafała choć miałam okazje poznać go sytuacyjnie . Wydawał się wyniosły i w gwiazdorskiej manierze ale może był zmęczony, bo prowadził sporą imprezę plenerową . Nie mogę oceniać kogoś na podstawie 3 minut choć mówi się, ze pierwsze wrażenie ma znaczenie. Z powodu tego właśnie pierwszego wrażenia fanką nie zostałam, ale jako Polka trzymam kciuki za dobry wynik i zaprezentowanie naszego kraju w dobrym wydaniu" - napisała Ewa.
Cóż, deklarowane przez Minge "trzymanie kciuków" nie pomogło i Rafał poniósł sromotną klęskę. Na szczęście po powrocie wciąż czeka na niego praca w TVP, a w "Wiadomościach" zapewne oznajmią, że Europa po prostu nie poznała się na jego talencie...A wam jak się podobał występ Brzozowskiego?
***
