Reklama
Reklama
Tylko u nas

Edyta Górniak nie kryje rozżalenia wyrokiem sądu. Tylko nam wyjaśnia, jak to naprawdę było

Edyta Górniak została pozwana do sądu przez organizatora koncertu w Warszawie w 2016 roku. Gwiazda nie mogła się na nim stawić z powodu hospitalizacji syna, a organizator był zmuszony odwołać koncert. Jak uznał sąd, z tego tytułu należy mu się odszkodowanie. W rozmowie z Pomponikiem Górniak komentuje wyrok sądu.

Edyta Górniak dowiedziała się właśnie, że ma zapłacić 83 tysiące złotych organizatorowi koncertu w Warszawie w 2016 roku. Gwiazda, mieszkająca wtedy w Los Angeles nie pojawiła się na nim, co zmusiło organizatora do odwołania koncertu. 

Edyta Górniak: dlaczego nie pojawiła się na koncercie?

Media pisały wtedy o problemach zdrowotnych piosenkarki, która ponoć zmagała się z wyczerpaniem i zakażeniem górnych dróg oddechowych, co wykluczało kilkunastogodzinną podróż samolotem. Sama Górniak w oświadczeniu specjalnie dla Pomponika ujawniła, co naprawdę się wtedy wydarzyło:

Reklama

"Ten temat dotyczy koncertu, który miał odbyć się w Warszawie, w czasie kiedy mój Syn kilka lat temu trafił w stanie krytycznym do szpitala w Los Angeles. Mieszkając wówczas w Kalifornii, latałam regularnie do Polski na różne projekty" - tłumaczyła naszej redakcji.

Rzeczywiście, w październiku 2016 roku syn Edyty Allan Krupa z silnymi bólami brzucha trafił do szpitala. Konieczna okazała się operacja wycięcia wyrostka robaczkowego

Hospitalizacja Allana Krupy

Górniak znajdowała się już na pokładzie samolotu, którym miała lecieć do Warszawy, gdy dowiedziała się, co się stało. Jak wspominała w rozmowie z Krzysztofem Ibiszem w programie "Demakijaż":

"Zadzwoniłam do Allana z pasa startowego i usłyszałam taki głos mojego dziecka, którego nie znałam. Przeraziłam się. Zapytałam, co się stało? Powiedział: "Tak mnie strasznie bolał brzuch, wszedłem do wanny, do ciepłej wody, a teraz nie mogę wyjść, bo tak mnie boli". Poprosiłam asystentkę, żeby jak najszybciej wracała do niego, ale ta powiedziała, że będzie najwcześniej za cztery godziny, bo są takie korki. Zadzwoniłam wtedy do Davida Fostera, który był moim sąsiadem, i poprosiłam, by do niego zajrzał".

Kiedy piosenkarka wylądowała w Warszawie, na lotnisku czekała już na nia matka chrzestna Allana, która przez ten czas, gdy Górniak była w samolocie, utrzymywała kontakt telefoniczny z jej synem. Okazało się, że pękł mu wyrostek robaczkowy, konieczna była pilna operacja, jednak lekarze nie mogli zabrać jej zacząć bez zgody matki. Jak wspominała gwiazda:

"Powiedzieli mi, że Allan jest w szpitalu, dostał najwyższy poziom opieki w prywatnym szpitalu. Musieli mu zrobić transfuzję, bo miał rozlany wyrostek. Gorąca woda spowodowała, że to się rozlało. To było coś potwornego".

Edyta Górniak usłyszała wyrok

W tej sytuacji Górniak nie pozostało nic innego, jak tylko wsiąść w pierwszy samolot powrotny do Los Angeles. Jak wspomina piosenkarka w oświadczeniu dla Pomponika, producenci programu „Hip-hip hurra” odnieśli się do jej problemów ze zrozumieniem:

"Producenci telewizyjni bardzo pilnie zareagowali z chęcią pomocy i przygotowali zastępstwa za mnie na czas niedyspozycji rodzinno-zdrowotnej. Zastępstwo przyjęła wtedy Kayah.  Natomiast organizator koncertu warszawskiego, nie przygotowywał zastępstwa, nie zgodził się także na żaden przez nas proponowany inny termin, a także nie ubezpieczył koncertu, jako imprezy masowej. Dziś żąda odszkodowania za wówczas moją i mojego syna niedyspozycje. Sprawa jest w toku od kilku lat". 

Właśnie zapadł nieprawomocny wyrok, z którego Górniak nie ma powodu być zadowolona. Sąd uznał, że powinna zapłacić organizatorowi warszawskiego koncertu 83 tysiące złotych tytułem odszkodowania. Gwiazda ma jednak możliwość odwołania się od wyroku, co, jak można wnioskować z jej najnowszego oświadczenia, prawdopodobnie uczyni.

Zobacz też:

Górniak nagle opuściła Polskę. Trafiła na leczenie do Azji! "Bardzo silna terapia"Dom Górniak w Zakopanem czeka! 

Gwiazda opuściła Polskę i zamierza oddać dom w cudze ręce! 

Edyta Górniak nieźle zaszalała. Taki prezent sprawiła sobie z okazji 50. urodzin

Elżbieta Romanowska prowadzącą "Nasz nowy dom". Zastąpi Katarzynę Dowbor

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Edyta Górniak | sąd | wyrok
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy