Karolina Pajączkowska była przez wiele lat związana z Telewizją Polską. Dzisiaj prezenterka prowadzi własny kanał na You Tube. Zebrała też spore grono obserwatorów w mediach społecznościowych. To właśnie tam ukazały się ostatnio zdjęcia oraz niepokojący wpis Pajączkowskiej. Co się stało?
Niepokojący wpis Karoliny Pajączkowskiej
Karolina Pajączkowska wieczorem 23 kwietnia opublikowała zdjęcie swojego 10-letniego syna Nataniela w karetce pogotowia. Chłopiec miał wypadek w szkole, o którym prezenterkę poinformowano telefonicznie.
"Są takie dni, gdy pojawia się telefon, którego nikt z nas nigdy nie chciałby odebrać..." - rozpoczęła swój wpis prezenterka.
Była gwiazda TVP wyjaśniła następnie, że 10-latek "szalał z kolegami w szkole i upadł na głowę". Konieczna była pomoc lekarska. Nataniel trafił na izbę przyjęć. Po dokładnym badaniu okazało się, że chłopiec może wracać do domu.
"Na szczęście wypadek nie był poważny, ale strach mnie tak sparaliżował, że jechałam do szpitala jak szalona" — wyznała dziennikarka.
Karolina Pajączkowska wyciągnęła lekcję
Kiedy już emocje opadły i Pajączkowska uspokoiła się, to kolejny raz napisała do swoich fanów. Prezenterka przyznała, że najadła się strachu, ale wypadek syna był dla niej lekcją.
"Po pierwsze, że bycie mamą chłopca oznacza ciągłą niepewność, że znowu będzie szalał, jakby jutra miało nie być i niewykluczone, że wpadnie głową w ścianę. Po drugie, że chłopy są nie do zdarcia. A po trzecie, że są na tym świecie instytucje, z których możemy być dumni!"
Pajączkowska wspomniała o nauczycielach i lekarzach, którzy stanęli na wysokości zadania i wzorowo zajęli się jej synem.
"Serce rośnie, nawet gdy strach ma czasami wielkie oczy" - podsumowała.
Zobacz też:
Karolina Pajączkowska przemówiła po odejściu z TVP. Znalazła nowe powołanie
Karolina Pajączkowska zniknęła z TVP w atmosferze skandalu. Zdradza kulisy zwolnień w "Pnś"
